wtorek, 26 listopada 2013

ROZDZIAŁ 26

*Alexii*
Paulina w tym Dortmundzie jest już 8 godzin i napisała tylko zwykłego sms'a, że już doleciała i nie ma czasu zadzwonić! No proszę! Coś musiało się stać! A na dodatek Ania.. Zamknęła się w sobie.. Płaczę i siedzi cały czas na balkonie.. No kurde! Popadła w małą depresję, a minęło tylko 8 godzin! Co będzie za tydzień?! Włączyłam laptopa i weszłam na facebooka. Nic nowego.. Wpisałam w wyszukiwarce ,,Paulina Milewska", lecz nie pokazała się tam moja siostra, tylko inne strony o niej.. O kurde! Sławna to ona już jest.. Weszłam na pierwszy lepszy profil i zaczęłam czytać.. Najświeższe informacje o Paulinie.. Nawet był artykuł, jak trenowała w Dortmundzie. Zostawiłam to i poszłam na balkon zobaczyć, czy Ania nic głupiego nie zrobiła. Siedziała nadal w tym samym miejscu z naszym zdjęciem, a łzy spływały po jej policzkach.. Usłyszałam, że ktoś dzwoni do mnie na Skypie. Pobiegłam do pokoju.. Wyświetliło się ,,Paulina (pyzia) dzwoni" nacisnęłam szybkie odbierz i krzyknęłam do Ani.
- Paulina dzwoni jakby co!
Ale nic nie odpowiedziała. Po chwili w rozmowie video pojawiła mi się twarz Pauliny, Łukasza, Roberta i Kuby..
- Paulina! Czemu nie dzwoniłaś!? Tylko sms'a napisałaś, ze dojechałaś! Nie wiesz jak się martwiłam! - zaczęłam krzyczeć.
- Spokojnie, luz. Jest spoko. Wiesz może co dzieje się z Anią? - zapytała.
- A co ma się dziać? - zapytałam zaskoczona jej wiedzą.. Nie ma jej tutaj, a jednak wszystko wie.
- Nie odbiera ode mnie telefonów.. - powiedział Piszczek.
- Można powiedzieć, że Ania popadła w małą depresję.. - powiedziałam.
- ŻE CO?! - wykrzyczeli wszyscy razem.
- No płaczę, siedzi na balkonie ze zdjęciem w ręku.. Nie odzywa się.. Dzisiaj nic nie jadła, oprócz tej sałatki o 2 w nocy.. - powiedziałam.
- Zawołaj ją! - powiedział Piszczek.
- Wątpię, żeby chciała przyjść.. - powiedziałam i pobiegłam na balkon..
Nadal siedziała na tym samym miejscu.. Bardzo dobrze, nic sobie nie zrobiła..
- Gdzie Ty pobiegłaś? - zapytała Paulina.
- Do Ani, co jakiś czas sprawdzam czy nic sobie nie zrobiła.. - powiedziałam.
- Proszę. Zawołaj ją. - powiedział Łukasz.
- Dobra, dobra. - powiedziałam i poszłam na balkon.
Usiadłam obok niej i popatrzyłam na zdjęcie.
- Robione po ostatnim naszym wspólnym wygranym meczu.. - powiedziała Ania.
- Jeszcze niejeden wygramy.. - powiedziałam.
- Ale teraz już bez niej.. - odpowiedziała.
- Rozmawiam z nią na skypie. Z nią, Lewym, Piszczkiem i Błaszczykowskim.. - powiedziałam.
- Mogę i ja z nimi porozmawiać? - zapytała nieśmiało.
- No jasne! Właśnie po to tu przyszłam. - powiedziałam i wstałam.
Podałam jej rękę i się uśmiechnęłam. Poszłyśmy przed laptopa i usiadłyśmy.
- Ania! Do cholery jasnej! Nawet nie wiesz jak się martwiłem! Nie odbierałaś telefonu, nawet durnego sms'a nie napisałaś! - zaczął krzyczeć Łukasz.
- Spokojnie. - powiedziała uśmiechając się.
- Co spokojnie! Podobno nic nie jadłaś przez 13 godzin! Ty zwariowałaś!? - znowu krzyczał.
- Spoko, luz. Żyję. - powiedziała.
- No jasne.. Spoko, luz.. Chyba Cię zapiszę do tej Borussii Dortmund, wtedy będziesz bliżej. - powiedział Łukasz.
- Dobra, ale Alexii też! - powiedziała dumnie i się uśmiechnęła.
- Ahh! Ty tego chcesz! - powiedział Łukasz.
- Nooo! - powiedziała Ania.
- No dobra, to pogadam z trenerem, tylko niech Alexii wróci do treningów. - powiedział Łukasz.
- Dobra! Jak Alexii wróci do treningów z nami to gadasz z trenerem, że ma nas kupić! - powiedziała dumnie się uśmiechając.
- Hhaha, dobra, dobra. Wiedziałem, że coś jest na rzeczy! - powiedział Łukasz.
- Nono! Coś czuję, że podbijemy Dortmund, tak jak wy. - powiedziała Paulina.
- Co Ty gadasz.. - powiedziałam.
Dziewczyny spojrzały na mnie dość dziwnym wzrokiem.
- My będziemy lepsze niż chłopaki. - dokończyłam uśmiechając się.
- Hhaha! Dobrze gadasz. - powiedziała Paulina.
- Ooo, wiesz co Ci powiem!
- Co?
- Masz już fanów! Twój największy fanpage ma 1.045 lajków. - powiedziałam.
- Na serio?! - zapytała zszokowana.
- No. Czekaj link Ci wyślę. - powiedziałam i wysłałam jej link to tej strony.
- Łooooł. - powiedział Kuba.
- Ja tyle fanów, po jednym golu nie miałem. - powiedział Robert.
- No wiesz, tutaj większość to mężczyźni.. Zobaczyli, ze ładna to polubili.. - powiedziała Paulina uśmiechając się.
Zobaczyłam wtedy minę Roberta.. Widać było, że podoba mu się Paulina, lecz boi jej się tego powiedzieć.. A gdy ona tylko wspominała o jakimkolwiek chłopaku, to na jego twarzy zamiast uśmiechu widziałam smutek.. Jestem ciekawa, co czuję gdy inni rozmawiają o niej i Wasylu.. To naprawdę musi go boleć.. Jejku! Taka szkoda mi chłopaka!
- Robert. Mam do Ciebie sprawę, tylko w cztery oczy. Dałoby radę jakoś najszybciej? - zapytałam nagle.
- Spoko, o 24 na skypie? - zapytał.
- Spoko, tylko pamiętaj, że w cztery oczy. - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Uuuu, nowy związek? - zapytała Paulina.
- A co zazdrosna? - zapytałam.
- O niego? Nawet trochę, bo wtedy nikt by mnie tak pięknie nie kręcił jak dzisiaj.. - powiedziała Paulina rozmarzona..
Uuhuhuh, widać, że coś się kroi... Rozmawialiśmy jeszcze jakąś godzinę, lecz potem skończyliśmy.. Do 24 brakowało jeszcze 2 godzin.. Pewnie zaraz pojadą do domu i będzie dzwonił.. Zobaczymy. Zostawiłam włączony komputer i poszłam zrobić coś do jedzenia dla mnie i Ani, która znowu oglądała nasze stare zdjęcia.. Jejku, kiedyś byłyśmy takie słodkie...
*Około 24*
Weszłam na skypa. Robert już był. Zadzwonił, a ja odebrałam.
- Hej. Co jest? - zapytał.
- Hejka, chodzi o Ciebie i Paulinę.. - powiedziałam i zrobiłam smutną minę.
- O mnie i Paulinę? - zadziwił się Lewandowski.
- Jejku! Robert przecież widzę jak na nią patrzysz! Widać, że Ci się podoba.. Czemu jej tego nie powiesz? - zapytałam.
- No bo ona woli Wasilewskiego, który ma poczucie humoru, a nie mnie, który udaje naburmuszoną gwiazdeczkę.. - powiedział.
- Na serio? - zapytałam.
- Co na serio?
- Na serio myślisz, że ona woli Wasyla? Nie wydaje mi się.. Jejku! Lewy! Uważasz, że jesteś naburmuszoną gwiazdeczką, czy ona Ci to powiedziała? Ona nigdy nie była taka chamska.. Znaczy była, ale nie tak bardzo, żeby aż tak wygarniać..
- No nie ona, no ale widzę jak patrzy na Wasyla, a jak na mnie..
- Jak był wypadek, to kto obok niej siedział w dzień i w nocy? Ty czy Wasyl?
- No ja, ale w nocy, bo w dzień wpadał Wasyl i zaraz chciał jej poprawiać samopoczucie..
- A kogo prosiła, żeby został na noc, bo nie chcę zostawać sama? Ciebie czy Wasyla?
- No mnie.. No, ale Wasyl ma żonę to jej się nie dziwię nawet..
- No właśnie! I uważasz, że woli żonatego mężczyznę, niż Ciebie? - zapytałam już lekko zdziwiona.
- Ja tak nie uważam, ja to wiem.
- Jejku! Debilu! - wykrzyczałam i chyba za głośno, bo Ania, która spała na łóżku obok zerwała się z niego.- Idź spać. - powiedziałam do niej.
- Z kim rozmawiasz? - zapytała.
- Z Lewandowskim.. - odpowiedziałam.
- Ooo to i ja mu coś powiem! - powiedziała podchodząc do laptopa. - Heeej.
- Hej, hej. - odpowiedział Lewy.
- Wiesz co! - powiedziała patrząc na niego.
- Co? - zapytał.
- Ciebie tu nie powinno być! Teraz powinieneś leżeć na łóżku i myśleć jak przekonać Paulinę, żeby z Tobą była, albo na początek jak pokazać jej swoje uczucia.. Na serio myślisz, że jesteśmy takie ślepe? Może piłkarze i Paulina tak, ale nie my.. Jejku! Lewy! Ty głupi jesteś! Jak był wypadek dziewczyn to siedziałeś przy niej i widziałeś jaka była? Zawsze, gdy ją przytulałeś uśmiechała się i widać było w jej oczach radość, a teraz? Dzisiaj z nią rozmawiałyśmy i nie cieszyła się tak jak wcześniej.. - powiedziała Ania.
- No bo nie jest z Wami? Jest od Was na kilkaset kilometrów i się nie cieszy z tego powodu? - zapytał.
- Nie Lewy! Po prostu widzi, że już Cię nie obchodzi.. Pomyślała pewnie, że nawet Cię nie obchodziła, a to przytulanie i słowa pocieszenia były z litości, ale ja widzę, że Ty coś do niej czujesz! Więc leć do niej! Nawet kurwa teraz! Pukaj aż otworzy i jej wszystko powiedz! Dziękuję. Do widzenia. - powiedziała i rozłączyła nas z Lewandowskim.
- Co Ty zrobiłaś? - zapytałam zdziwiona.
- 5, 4, 3, 2, 1.. I widzisz znikł.. Zastanawiał się co zrobić i postanowił do niej iść.. - powiedziała dumnie Ania.
- Jejku, zawsze głupia i walnięta. - powiedziałam ją przytulając.
- Ale kochana! - wykrzyczała.
- No tak. - dodałam. - Chodź idziemy spać.
Położyłyśmy się na łóżku i po chwili film mi się urwał..


NO WIĘC JEST I NASTĘPNY! JEJEJ! ♥♥

środa, 20 listopada 2013

ROZDZIAŁ 25

*Paulina*
Poszłam za Tiną do trenera. Dziewczyny dziwnie na mnie się patrzyły, ale zlałam to..  Trenerem był nie kto inny jak Jurgen Kloop..
- Dzień Dobry, to Ty jesteś Paulina Milewska? - zapytał trener uśmiechając się życzliwie.
- Dzień Dobry, dokładnie ja. Tylko chyba dobrego wejścia to nie miałam.. - powiedziałam uśmiechając się.
- No co Ty, chłopaki z Polski jarali się tym od początku naszych treningów, że tu będziesz.. Tylko dziewczyną chyba to nie przypadło, bo nikogo tak nie witali.. A tym bardziej Robert Lewandowski, ich największy idol.. - powiedział i popatrzył w stronę trybun, gdzie siedziała uśmiechnięta trójka Polaków.
- No właśnie.. Chyba mnie nie polubią.. - powiedziałam.
- No co Ty. Będą teraz chciały Cię lubić, bo znasz Lewandowskiego! - powiedział trener.
- Hhaha, no chyba, że tak!
Jurgen zagwizdał gwizdkiem i na boisku zapadła cisza..
- Uwaga! Dziewczyny to jest Paulina Milewska, jest Polką i jest naszą nową zawodniczką.. Mam nadzieję, że ją miło przyjmiecie.. - powiedział trener uśmiechając się do nich.
- Miło ją przyjmiemy! - wykrzyczał Robert, Kuba i Łukasz.
- Zaraz możecie sobie pobiegać.. - powiedział Jurgen.
- Zawsze my.. - powiedział Łukasz.
- Ruszać dupy! - wykrzyczał Jurgen po polsku, a my zaczęliśmy się śmiać. - Dobra, podzielmy się na grupy. Paulina jest napastnikiem, a więc pójdziesz pod tamtą bramkę do dziewczyn. - powiedział i uśmiechnął się życzliwie..
Kurde.. Też wybrał bramkę.. Na prosto piłkarzy z Borussii. Podbiegłam do dziewczyn.
- Cześć jestem Paulina. - powiedziałam uśmiechając się życzliwie.
- Cześć, ja jestem Nicol, to jest Ann, to Eva, a to Franziska. - powiedziała jedna z dziewczyn.
- Heej. - odpowiedziały i zaczęły podrzucać piłkę.
Kurde.. No fajnie.. Piłkę podrzucać to ja umiem, ale tylko to będziemy tu robić? Podeszłam do kosza z piłkami i wyjęłam trzy, ustawiając sobie na 11 metrze od bramki. Wzięłam rozbieg i kopnęłam w piłkę.. Idealnie w środek bramki.. Drugą, odbiło się od poprzeczki i trafiło do bramki... Trzecia.. Prosto w lewy róg.. Wtedy usłyszałam głośne brawa ze strony trybun. Odwróciłam się. Wszyscy piłkarze z Borussii bili mi brawo. Zaczęłam się śmiać i podeszłam do kosza z piłkami. Wyjęłam jedną i zaczęłam ćwiczyć tricki, których jeszcze uczyłam się w Łodzi..
- Dobra! Koniec! Gramy! Może zagramy dzisiaj wyjątkowo podstawowy skład z ostatniego meczu, na ławkę rezerwowych. - powiedział uśmiechając się.
Zaczęliśmy mecz.. Umiałam wypracować akcję, ale nie miał ich kto zakończyć.. W Łodzi zawsze kończyła, albo Ania, albo Alexii.. Bez nich nie daję rady.. Gdy biegłam z piłką podbiegła do mnie Ann i mocno kopnęła w piszczel. Zaczęłam zwijać się na murawie z bólu. Wszyscy zbiegli się naokoło mnie.
- Ja jej nosić nie będę. - powiedział Piszczek, który stał nade mną.
Zaczęłam się wtedy strasznie śmiać i nawet zapomniałam o bólu. Robert podał mi dłoń. Złapałam za nią i wstałam.. Jeszcze bolała, ale nie tak bardzo jak wcześniej.
- Paulina, usiądź.. Ann za ten faul nie wystąpisz w podstawowym składzie przez najbliższe 5 meczy! - powiedział Jurgen.
- Że co?! To było niechcący! - zaczęła krzyczeć dziewczyna.
- Nie ma chcący, niechcący! Nie grasz i koniec! - wykrzyczał.
Pokuśtykałam z Lewym, Piszczem i Błaszczem do ławki rezerwowej.. Usiadłam na niej a Łukasz spojrzał na mnie.
- Co jest? - zapytałam.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Uuu, coś przeskrobałeś.. Co zrobiłeś nie tak? - zapytałam.
- Czemu tak uważasz? - zapytał.
- Bo nigdy nie pytałeś jak się czuję.. - powiedziałam.
- Po prostu chcę pogadać z Anią, a ode mnie nie odbiera i nie wiem co się z nią dzieję i potrzebuje Twojej pomocy.. - powiedział na jednym wydechu.
- Dobra, dobra. Zostanę na Wasz trening, a potem pojedziemy do mnie i do niech zadzwonimy. - powiedziałam.
- Kochana! - wykrzyczał i mocno mnie przytulił.
- Dobra, dobra. Idę grać. - powiedziałam.
- Już możesz? - zapytał Lewy.
- Nie. - odpowiedziałam.
- To po co idziesz? - zapytał.
- To jest walka, o miejsce w podstawowym składzie Lewy.. - powiedziałam i posłałam mu buziaka w powietrzu.
Weszłam na boisko i zaczęłam grać. Po meczu, który w końcu przegrałyśmy 5:2 poszłam do szatni. Przebrałam się i skierowałam do pokoju, w którym miał siedzieć Marek. Zapukałam i usłyszałam ciche ,,Proszę". Weszłam do środka. Na kanapie siedział sobie Marek, jakby nigdy nic i rozmawiał z tym całym szefem.
- Już skończyliście? - zapytał Marek.
- Tak. Tylko chodzi o to, że zostaję jeszcze na trening chłopaków, a potem jadę z Łukaszem, Kubą i Robertem do hotelu, bo chcemy razem pogadać z Alexii i Anią. - powiedziałam uśmiechając się.
- No dobra. To leć na ten ich trening. - powiedział.
- Dziękuję. - wykrzyczałam i pobiegłam szybko na trybuny.
Niektórzy chłopaki już się rozgrzewali, a jeszcze inni siedzieli pewnie w szatni i plotkowali, tak jak zapewne Lewy, Piszczu i Błaszczu. Po chwili jednak wbiegli na boisko.
*Około 3 h później*
Dobra panowie! Do szatni i do domu! - wykrzyczał Jurgen, a ja zaczęłam schodzić z trybun. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w tali i podnosi.
- Idziesz z nami do szatni, bo musisz poznać chłopaków. - powiedział Lewandowski.
- Musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce. - powiedziałam pokazując mu język.
- Mała, zapomniałaś, że jesteś w Niemczech, nie w Polsce.. - powiedział.
- Głupek. - powiedziałam.
- A ja Robert, miło mi. - powiedział i zaczął się śmiać.
- Śmieszne, śmieszne.. Zobaczymy, kto będzie śmiał się ostatni.. - powiedziałam.
- Co zamierzasz? - zapytał.
- Dowiesz się niedługo.. - powiedziałam i pokazałam mu język.
- Chłopaki! To jest Paulina, o której tak dużo słyszeliście! - wydarł się Lewy, gdy weszliśmy do szatni.
Położył mnie na ziemię, a piłkarze zaczęli na mnie patrzeć.
- Cześć. - powiedziałam nieśmiało.
- Hej, hej! - wykrzyczał Mario. - Jestem Mario i chętnie umówiłbym się z Tobą na dzisiaj wieczór.
- Nie dla psa kiełbasa Mario! Ona już zaręczona jest.. - powiedział Łukasz.
- Teraz tylko czeka na dziki sex na plaży. - dopowiedział Kuba.
Wszyscy zaczęli się na nas patrzeć, a chłopaki ledwo co powstrzymywali śmiech.
- Debile. - powiedziałam. - Nie nie jestem zaręczona, nie mam nawet chłopaka, więc spoko. - powiedziałam.
- To bardzo dobrze. W takim razie porywam Cię dzisiaj. - powiedział Mario.
- Ejj no sorry! Ona jest zaklepana na dzisiaj! - wykrzyczał Piszczek.
- To mnie się zaklepuje? - zapytałam patrząc na niego.
- Ojejku! Wiesz, że nie to miałem na myśli.. - powiedział łapiąc się za głowę.
- Wiem, wiem. Czekam na Was przed stadionem. - powiedziałam i wyszłam na zewnątrz.
Po kilku minutach przyszli chłopaki i pojechaliśmy do hotelu.


Jejku, tak długo mnie nie było! Hhahhahahahaha! ♥♥
PRZEPRASZAM, OBIECUJĘ POPRAWĘ! ♥