piątek, 28 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 19

*Alexii*
Siedziałam ubrana, razem z Klarą i Kasią. Ani i Pauliny nie było w pokoju, co było dla nas dość dziwne, gdyż one zawsze spały najdłużej. Na łóżku Pauliny leżała tylko książka, którą ostatnio wydał Lewy. Po chwili wpadły dziewczyny i zaczęły pakować torby na trening. Po spakowaniu się, popatrzyły na nas i się uśmiechnęły.
- Emm, Alexii. Chciałabym Ci powiedzieć, ze możesz szykować się na ślub i wesele, bo Twoja kochana siostra wychodzi za mąż! - wykrzyczała radosna Ania.
- Że co? - zapytałam nie bardzo łapiąc o co chodzi.
- O jejku! Nic. - powiedziała Paulina i walnęła Anie w ramię.
- Nic? Twoja siostra powinna wiedzieć, że będzie jak to Kuba powiedział ,,dziki sex na plaży" - powiedziała Ania pokazując mojej siostrze język.
- Czekajcie, czekajcie.. Można wolniej? - zapytałam.
- My wiemy tylko tyle, że jak się obudziłyśmy to Was nie było.. - powiedziała Klara.
- O jejku! Tępaki. - powiedziała Paulina i usiadła na łóżku.
- A więc.. Przyszedł Piszczek i powiedział, że ma dla mnie niespodziankę, cudowna Paulina też chciała niespodziankę i poszła z nami. Tą niespodzianką okazał się Wasilewski, Błaszczykowski, Lewandowski i Szczęsny. No i Wasyl zaczął gadać, że Paulina jest seksowna i takie tam. No i potem jej się oświadczył no i zaczęli gadać o dzikim sexie i ślubie na plaży, a Kuba zrozumiał z tego tyle, że mają uprawiać dziki sex na plaży. - powiedziała Ania, wszystko tłumacząc i gestykulując rękoma.
- Paulina! Wasyl ma żonę! - wykrzyczałam.
Dziewczyny popatrzyły się na siebie i wybuchły śmiechem, a ja, Kasia i Klara nie wiedziałyśmy o co chodzi. Wzięłyśmy torby i wyszłyśmy z pokoju, a Paulina i Ania pewnie nadal zwijały się ze śmiechu. Tego żartu to ja już nie rozumiem.. No kurde, to nie było śmieszne, dowiedzieć się, że swoja siostra ma uprawiać dziki sex na plaży ze wspaniałym Wasilewskim, który ma żonę i dzieci! No proszę!
Po wejściu do taksówki powiedziałyśmy na jaki adres ma jechać, a po chwili już byłyśmy na stadionie. Weszłyśmy do środka. W szatni siedziały już inne dziewczyny. Usiadłam na ławce i zaczęłam się przebierać. Po kilku minutach do szatni weszła Paulina z Anią. Nadal się śmiały.. Pewnie tym razem oświadczył jej się szanowny pan Lewandowski, a może Błaszczykowski..
*Paulina*
Nie rozumiałam zachowania Alexii. Przecież widać było, że to są żarty, a ona wzięła to na serio. Gdy weszłyśmy do szatni, to Alexii, Klara i Kasia wyszły z niej. Wszystkie dziewczyny patrzyły się na nas.
- Ejj, czemu nosisz kapsel od tymbarka na palcu? - zapytała Nicola.
Popatrzyłam na swój palec. No tak, to był ,,pierścionek zaręczynowy" od Wasyla. Popatrzyłam na Anię i znowu wybuchłyśmy śmiechem. Podeszłyśmy do szafek i zaczęłyśmy się przebierać. Założyłam na siebie strój do ćwiczenia i popatrzyłam na Anię. Czekała na mnie już gotowa. Wyszłyśmy z szatni, w której już nikogo nie było i wyszłyśmy na murawę. Rozgrzewały się tam już piłkarze Arsenalu Londyn, a dziewczyny przypatrywały im się z boku. Wojtek nas zobaczył i zaczął do nas machać, po czym podbiegł. Złapał mnie w talii, podniósł i zakręcił w okół własnej osi.
- Ej no! Czemu to zawsze Ty zostajesz podnoszona przez piłkarzy i tak kręcona? - zapytała Ania tupiąc nogą.
- Bo Ty masz Piszczka, który jest w stanie dla Ciebie nawet wszystkie gwiazdy z nieba pozdejmować. - powiedział Szczęsny i uśmiechnął się.
- No właśnie- dopowiedziałam.
- Widzę, że pierścionek od Wasyla Ci się podoba. - powiedział Wojtek.
- No jasne! Jest taki.. inny.. - powiedziałam i wybuchliśmy śmiechem.
- Ejj, chodźcie z nami ćwiczyć, bo wasz trener powiedział, ze macie z nami ćwiczyć, ale dziewczyny boją się podejść. - powiedział Wojtek.
- A zaśpiewasz coś dla nas? - zapytałam.
- Co? Czemu mam śpiewać? - zapytał zaskoczony.
- Bo widziała utwór Baby w Twoim wykonaniu i chciałabym usłyszeć to na żywo. - powiedziałam i życzliwie się uśmiechnęłam.
- Niech stracę! Tylko jak potem nie będziesz słyszała to nie mniej do mnie pretensji. - powiedział Szczęsny.
- Doobra. - powiedziałam.
- To chodźcie. - powiedział i pobiegłyśmy do reszty piłkarzy.
Dziewczyny z drużyny krzywo na nas się patrzyły. Podbiegliśmy do piłkarzy i Wojtek nas zapoznał ze sobą. Ania pewnie znała ich imiona, ale mniejsza o to..
- Heeej misiu! - wydarł się czyjś głos po polsku.
We trójkę odwróciłyśmy się w tamtą stronę. Szedł nie kto inny jak ucieszony Wasilewski, Piszczek, Błaszczykowski i Lewandowski. Wasyl szybko do nas podbiegł i zrobił to samo, co Szczęsny kilka minut wcześniej. Po czym położył mnie na murawie i dał buziaka w policzek.
- Wiecie co, idźcie już na te plażę. - powiedział Piszczek.
- Oohohohho, święty się odezwał. - powiedziałam.
Piszczek podszedł do Ani i zaczął się z nią całować.
- A weźcie, wy idźcie na te plażę, bo chyba nie możecie się już doczekać.. - powiedział Wasyl i przybiliśmy żółwika.
Para oderwała się od siebie i popatrzyła na nas krzywo.
- Jak zwykle humorek dopisuje. - powiedział Piszczek. - Chyba czas się obrazić.
- Ooo, a za co to? - zapytałam.
- Za te docinki z Waszej strony. - odpowiedziała Ania.
- Ojj, przecież wiecie, że to na żarty.. - powiedział Wasyl podnosząc ręce w górę w geście obronnym.
- Ohh, no nie wiem. - powiedziała Ania.
- Cześć. Może mnie zapoznacie z tymi przystojniakami? - powiedział czyjś głos.
Stała tam Nicola.. No przecież.. Kto inny, podszedłby i chciałby zwrócić na siebie uwagę innych osób z nas.. NICOLA! Ohh, gra w tym składzie tylko dlatego, ze jej tatusiek jest trenerem.. Teraz nawet myślę, czy aby nie byłoby mi lepiej w innym klubie. Zarabiałabym, nie byłabym z nią w drużynie i jeszcze wyższa liga..
- Emm.. Nicola, to jest Robert, Wojtek, Kuba, Łukasz i Marcin. Chłopaki to jest Nicola. - powiedziała Ania robiąc krzywą minę.
- Heej. - powiedziała machając ręką.
Podeszła do Lewandowskiego i zaczęła coś mu szeptać na ucho. Robert uśmiechnął się do niej, a po chwili złapał ją za rękę i skierowali się ku wyjściu..
- Ohh, czyżby lubiła się zabawić? - zapytał Kuba.
- Czemu? - zapytałam.
- Nie widziałaś uśmieszku Lewego? - zapytał Łukasz.
- No widziałam i co w związku z tym? - zapytałam już trochę nie rozumiejąc.
- On się tak uśmiecha, gdy jakaś dziewczyna zaproponuje mu darmowy sex. - dopowiedział Wojtek.
- Aaa. - powiedziałam. - No, a po co mi to wiedzieć? Idźmy grać!
Pobiegliśmy po piłki i zaczęliśmy grać, jednak nie skupiałam się na grze, tylko na tym co w tej chwili może robić Lewandowski.. Tak cholernie się czuję, wiedząc, że teraz może się kiziać i miziać z tą Nicolą.. Ohhh! Nie to, ze coś do niego czuję, tylko nie wierze, że on jest, aż tak głupi i tępy, aby się na coś takiego zgodzić!


No to mamy i następny rozdział! Mam nadzieję, że ktoś to czyta i komuś się to podoba! :D
Nareszcie koniec roku! Ojejku! Jak się cieszę! :D

poniedziałek, 24 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 18

*Paulina*
Wstałam rano podeszłam do szafy i wyjęłam sukienkęrajstopykurtkę i buty. Weszłam do łazienki i zaczęłam się przebierać. Gdy już byłam gotowa wróciłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Dziewczyny jeszcze spały. Piszczek w pokoju obok też, bo wrócił dopiero około 3, bo było słychać jak wchodził.. Lewandowski nadal w Funchal.. Po tej całej Lidze Mistrzów, podobno złapał dobry kontakt z Ronaldo.. Zastanawiam się, czy tylko dlatego.. Może chcą go w tym całym Realu Madryt? Źle zrobiłby odchodząc z Borussii. Czemu? Bo musiałabym sobie znaleźć nowego idola, którego koszulkę mogłabym kupić.. Hhaha, taak.. Ja wspaniałomyślna. Postanowiłam, że poczytam książkę. Moja najnowsza zdobycz to ,,Pogromca Realu. Moja prawdziwa historia." Kupiłam ją w Londynie wczoraj, bo to tutaj wszystko znajdę.. Londyn to nie Polska.. Jeszcze nawet do niej nie zajrzałam. Otworzyłam i zaczęłam czytać.
- Eeee, lala. Uważaj, bo się w tym pogromcu jeszcze zakochasz.- powiedział męski głos. Odwróciłam się. No tak, kto inny jak nie Piszczek.
- Ooo, już wstałeś? 7 godzin Ci wystarczy? - zapytałam.
- Jakie 7 godzin? - zapytała Ania, patrząc na niego.
- Emm, no bo około 3, wychodziłem do łazienki i pewnie Paulinę obudziłem. - zaczął się tłumaczyć, a ja wybuchłam śmiechem.
- Z tego co mi wiadomo, to łazienkę masz w pokoju. - powiedziała Ania.
- Emm, no ale nie działała.
- Przyznaj się, że około 3 wróciłeś dopiero.
- Emm. No dobra, no.
- Tyle wystarczy. - powiedziała Ania i pocałowała go.
- Uuu, myślałem, że na mnie nawrzeszczysz, lub coś takiego.. - powiedział Piszczek.
- Za co? Za to, że piłeś z Wojtkiem?
- Skąd wiesz, że piłem?
- Widać, że główka Cie boli kochanie. - powiedziała Ania i się do niego przytuliła.
Jejku oni tak słodko wyglądają.
- Ale mam dla Ciebie niespodziankę. - powiedział nagle.
- Znowu? - zapytała.
- Ale ta jest inna niż ta w Portugalii..
- Czekaj! Może w każdym kraju będę miała inną niespodziankę, co?
- Kurde! To miała być niespodzianka!
- Głupek. - powiedziała i dała mu buziaka.
- No, ale chodź pokaże Ci tę niespodziankę.
- Ja też. - powiedziałam uśmiechając się.
- Ty lepiej czytaj swojego Lewusa. - powiedział Łukasz.
- Ejj, obrażam się! - powiedziałam.
- Oj no chodź. Nie obrażaj się. - powiedziała Ania i rzuciła się na łóżko obok mnie.
- O mamo! - wykrzyczałam.
- Ciszej! Dziewczyny śpią. - powiedział Łukasz.
- Co się stało? - zapytała Ania.
- Myślałam, ze sprężyny mi pękły.. - powiedziałam robiąc poważną minę.
- Ejj! - powiedziała Ania.
- Oj ni żartowałam. - powiedziałam i dałam jej buziaka w policzek.
- No dobra, chodźcie już. - powiedział Piszczek i otworzył nam drzwi.
Wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się do niego. Gdy weszliśmy na łóżku leżał Szczęsny, Lewandowski, Teodorczyk, Błaszczykowski i Wasilewski.
- Ooo hej. - powiedziałam uśmiechając się.
- Uhuhuuu. - powiedział Wasyl i zagwizdał patrząc na mnie.
Lewandowski walnął go w głowę i dziko na niego spojrzał, a Marcin tylko poruszył ramionami i znowu na mnie spojrzał.
- Co was sprowadza w nasze skromne progi? - zapytał Kuba.
- Widok Wasyla. - odpowiedziałam i skoczyłam do niech na łóżku.
- Ja wiedziałem, że mnie kochasz i że cię pociągam, ale nie musiałaś tak seksownie się ubierać. - powiedział Wasyl kładąc głowę na moich nogach.
- Seksownie? - zapytałam. - Czy sukienkę, trampki, czarne rajstopy i skórzaną kurtkę można nazwać seksownym ubraniem?
- No jaasne. Bo w każdej chwili może Ci się podwinąć sukienka. - powiedział szczerząc się.
- Mm, Wasylku, tyle, że mam czarne rajstopy.. - powiedziałam robiąc smutną minkę.
Marcin spojrzał na górę na moją twarz i nad czymś myślał.
- Ale w rajstopach może się zrobić dziura! - wykrzyczał i szybko wstał łapiąc mnie w tali.
- Debilu! Tylko spróbujesz! - wydarłam się.
Marcin spojrzał na mnie wzrokiem kota ze Shreka i puścił na łóżko.
- Dobry Marcinek. - powiedziałam i dała mu buziaka w czoło.
- Ejj, ja też chcę takiego buziaka! - powiedział Szczęsny.
- Już! Dość tej waszej wspaniałej miłości i randkowania Pauliny i Wasyla. - powiedział Łukasz.
- A jak wy całujecie się całymi dniami i nocami, to coś mówię? - zapytałam.
- Ooo, no właśnie! - powiedział Wasyl, znowu kładąc głowę na moje nogi.
- My to co innego. - powiedziała Ania.
- Co innego? - zapytałam. - W jaki sposób?
- Bo Marcinek Twój kochany ma żonę.. - powiedział Łukasz.
- Marcin! Masz żonę? Czemu mi nie powiedziałeś? - zapytałam uderzając go w klatkę piersiową.
- Przepraszam. Jakoś pominąłem ten szczegół.. - odpowiedział.
- Jak możesz! Złaź z moich nóg!
- Niee.
- Idź do swojej żony.
- No, ale wiesz teraz Ty możesz nią być..
- Mogę?
- Możesz.
- No, a gdzie zaręczyny? Pierścionek?
- Aaaa, przepraszam. Zaraz wracam. - powiedział i wybiegł z pokoju, a my zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili szybko wbiegł do pokoju i ukląkł przede mną. Wyjął z ręki kapsel od tymbarka. Wojtek wtedy wyjął telefon i włączył nagrywanie.
- Czy Ty Paulino Milewska zostaniesz moją żoną i będę mógł kłaść głowę na Twoich nogach? - zapytał Marcin.
- Hmm, a co z tego będę miała? - zapytałam.
- Taki piękny pierścionek, będziesz moją żoną i pomyślimy nad małymi Wasylątkami. Będziesz mogła jeździć na darmowe zakupy i będziesz patrzyła na moją twarz. - powiedział uśmiechając się.
- A może być bez tych Wasylątek? - zapytałam.
- Ohh, no bedzie trudno, ale może. - powiedział.
- No to zgadzam się. - powiedziałam.
- Jejejej! - wykrzyczał i założył mi ,,pierścionek" na palec.
Spojrzałam na kapsel. Napis na nim brzmiał ,,Nikomu Cię nie oddam! :*".
- Gorzka wódka! Gorzka wódka! - zaczął krzyczeć Wojtek. Po chwili reszta się do niego przyłączyła.
- Bez takich! - powiedziałam.
- No, ale jesteście już narzeczeństwem no i chyba musicie się pocałować.. - powiedział Kuba.
- Ale my nie wyrażamy swoich uczuć publicznie. - powiedział Wasyl.
- Szkoda. - powiedziała Ania.
- To co, nie będzie pocałunku? - zapytał Wojtek.
- Nie. - odpowiedziałam.
- No to mogę wyłączyć te kamerę. - powiedział i schował telefon do kieszeni.
- Ty to nagrywałeś? - zapytałam.
- Noo! A ja robiłem zdjęcia! - powiedział Kuba.
- Na serio?
- Noo! Dzisiaj będą już na naszym facebooku z wiadomością, że Wasyl zdradza żonę z nijaką Pauliną Milewską, która ma zamiar iść do Legii Warszawy. - powiedział Piszczek.
- Skąd wiesz? - zapytałam.
- Hhaha, widziałem listę na Twojej szafce i były podkreślone Legia Warszawa, Lech Poznań i FC Borussia Dortmund Women. - powiedział dumnie.
- Ejj! Nie grzebie się w czyiś rzeczach! - powiedziałam.
- Chcesz iść do Borussii? - zapytał Lewandowski, który dzisiaj się wcale nie odzywał.
- Dzwonili z propozycją, ale jeszcze się zastanawiam, czy aby nie zostać w Łodzi.. - powiedziałam.
- Dawaj do Legii Warszawy! Ja też zastanawiam się nad Legią, bo ostatni klub.. - powiedział Wasyl.
- A weźmiesz ze mną wtedy ślub na plaży? - zapytałam uśmiechając się.
- A będzie dziki sex? - zapytał.
- Ej no! My tu jesteśmy! - powiedział Łukasz. Zaczęłam się śmiać. A co mi tam.
- Będzie! - powiedziałam.
- To będzie i ślub na plaży! - powiedział Wasyl i dał mi buziaka w policzek..
- Ohh, rzygam tęczą. - powiedziała Ania.
- Milcz. - powiedziałam do niej i zaczęłam się śmiać.
- Ejj, weźcie idźcie próbować już ten dziki sex na plaży.. - powiedział Kuba.
Wszyscy wybuchli śmiechem, tylko on biedaczek nie rozumiał o co chodzi.. Pogadaliśmy jeszcze jakieś 20 minut, ale my musiałyśmy się zbierać, tak samo jak Szczęsny na trening. Poszłyśmy do pokoju i zaczęłyśmy pakować rzeczy do torby treningowej.



No i jest oto następny rozdział! :D :D
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale postaram się to nadrobić! :D

środa, 19 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 17

*Ania*
Wyszłam z pokoju. Na środku korytarza stała Klara, która przytulała Paulinę. Podbiegłam szybko do niech.
- Co się stało? - zapytałam.
- Boję się.. - powiedziała Paulina patrząc to na mnie, to na Klarę.
- Czego? - zapytałam.
- Wszystkiego..
- Chodźcie do pokoju tam pogadamy.. - powiedziała Klara.
Złapałam Paulinę za rękę i weszłyśmy do pokoju. Na łóżku siedziała Kasia i Alexii, gdy zobaczyły łzy Pauliny szybko do nas podbiegły.
- Paulina.. - powiedziała Alexii i mocno ją przytuliła..
Jednak siostra to wspaniała osoba, zawsze wie jak pocieszyć.. Ja mam młodszą siostrę.. A właściwie to miałam.. Ostatni raz z nią widziałam się w wieku 12 lat. Ona wtedy miała 3.. Pewnie mnie nie pamięta..
- Co się stało? - zapytała po chwili Alexii.
- Boję się.. - odpowiedziała znowu Paulina.
- Czego? - zapytałam.
- Boję się wyjść z domu, boję się poznawać nowych ludzi.. Boli mnie szczęście innych..
- Paulina! Przecież kilka minut temu było wszystko w porządku.. Co się stało? - zapytała Klara.
- Mikołaj..
- Co Mikołaj? - zapytałam lekko już przerażona.
- On tu był.. W łazience.. Gdy Klara i Piszczu poszli do Lewego ja poszłam do łazienki.. On tam stał..
- Co Ci powiedział? - dopytywała Alexii.
- Co Ci zrobił? - zapytał Łukasz, który chyba przysłuchiwał się rozmowie.
- On.. On.. On powiedział.. Że jeżeli znajdę innego chłopaka, że jeżeli wyjdę na ulicę to mogę tego pożałować.. - odpowiedziała i łzy zaczęły jej spływać po policzkach.
- I myślisz, że się do Ciebie zbliży? - zapytał Łukasz.
- Jego była dziewczyna.. Gadałam z nią ostatnio.. On ją zgwałcił.. Ja się boję.. - powiedziała i zaczęła płakać.
- Nic Ci nie zrobi. Nie dojdzie do czegoś takiego.. - powiedziałam i mocno ją przytuliłam.
Dziewczyna odwzajemniła mój uścisk.
* Kilka dni później - Londyn*
Chodziłyśmy po Londynie zwiedzając. Jesteśmy tu pierwszy dzień, a już jutro mamy poznać Arsenal! Jaram się, bo to było moje marzenie i zostanie spełnione dzięki naszej wspaniałej drużynie!
- Paulina! Telefon! - zawołała Alexii, która trzymała torbę Pauliny, bo jak to ona stwierdziła jest młodsza i ma więcej siły.
- Od? - zapytała.
- Nieznany.
- Odbierz.
- Dobra. Halo? - zapytała odbierając telefon.
Chwila ciszy i znowu się odezwała.
- Nie, Ale zaraz mogę ją zawołać. - powiedziała i odsunęła telefon. - Paulina prezes Legii Warszawy. - powiedziała po cichu do dziewczyny.
- Oooo. - powiedziała Paulina i wyrwała telefon Alexii. - Tak? - zapytała.
My postanowiłyśmy jej nie przeszkadzać w rozmowie i usiadłyśmy przy fontannie kawałek dalej.
Zaczęłam patrzeć po okolicy.
- Ejj, patrzcie sklep converse! - wykrzyczała Alexii.
- Idziemy? - zapytałam.
- A Paulina? - zapytała Klara.
- Czekaj. - powiedziała Alexii.
Podleciała do Pauliny, pokazała jej na nas i na sklep, dziewczyna tylko kiwnęła głową i wróciła do dalszej rozmowy..
- Możemy iść. - powiedziała.
Pobiegłyśmy szybko do sklepu. Po wejściu w oczy rzuciła mi się jedna ze ścian. Podeszłam do niej i zaczęłam patrzeć.
- Ooo. Te ładne. - powiedziała Alexii pokazując na buty.
- Hhahaha, takie seksowne. - odpowiedziałam.
- Jak Twój Piszczek.
- Ejj, odczep się od mojego Piszczka!
- No dobra, dobra.. - powiedziała i poszła.
Zostawiłam te półkę i podeszłam do innej. Pierwsze buty, które zobaczyłam, były szare i wyjątkowe. Zdjęłam je z półki. Były one połączone, czyli jakby spodnie.
- Kup je, nie będziesz musiała zdejmować butów u Piszczka. - powiedział ktoś za plecami. Odwróciłam się. Stała tam Paulina.
- Bardzo śmieszne.. - powiedziałam. - Lepiej szukaj dla siebie buty. - dokończyłam.
- Ja już jedną parę znalazłam. - powiedziała pokazując rękę.
- Jakie ładne! - powiedziałam.
- Wiadomo, bo moje.
- Ale Ty skromna jesteś.
- Noo i to jak! Ale za to mnie kochacie.. - powiedziała.
- Za co Cię kochamy? - zapytała Alexii podchodząc ze swoimi butami.
- Za to, że jestem skromna. - odpowiedziała Paulina.
- Noo wiadomo! - powiedziała Klara, które pojawiła się ni stąd ni zowąd. - Słodkie, no nie? - zapytała pokazując buty.
- Ooo, widzę, ze chwalimy się butami! Ja też chcę! - powiedziała Kasia, pokazując swoją zdobycz.
- A Ty Ania? - zapytała Alexii.
Wzięłam szare buty, które już wcześniej upatrzyłam.
- Te. - powiedziałam dumnie.
- Nonono! - powiedziała Klara.
- Ja biorę jeszcze te- powiedziała Paulina.
- Kuurde, ta to zawsze najładniejsze znajdzie. - powiedziała Klara.
- No jacha! - odpowiedziała jej Paulina i skierowała się do kasy.
- To ja biorę jeszcze te - powiedziała Alexii i pobiegła za Pauliną.
- Mi już starczy. - powiedziała Kasia.
- Mi też. - powiedziałam równocześnie z Klarą i poszłyśmy do dziewczyn.
Chodziłyśmy z tymi torbami, a tylko nam przeszkadzały. Nie mogłam zadzwonić do Piszczka, aby po nas przyjechał, bo przecież jak to powiedział ,,Idę się odprężyć ze Szczęsnym..". Ohh.. Widać, że lubi kolegów po zawodzie.
Włóczyłyśmy się po Londynie jeszcze jakieś dwie godziny, potem poszłyśmy do domu.



No to i jest oto następny rozdział! Zapraszam do komentowania! :D :D

sobota, 15 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 16

*Alexii*
Łukasz i Ania tak słodko razem wyglądali.. Widać było w ich oczach, że się kochają.
- Kurde. - powiedział nagle Łukasz.
- Co się stało? - zapytała Ania i dała mu buziaka w policzek.
- Zapomniałem o niespodziance dla Ciebie! - powiedział i szybko wybiegł z pokoju.
- Ojejku, To takie romantyczne. Ma dla Ciebie niespodziankę. - powiedziała Kasia.
- Kurde. Ja to będę starą panną z 50-cioma kotami! Nawet Cris mnie nie chcę! - powiedziałam.
- Hhaha, nawet? - zapytała Paulina.
- No nawet.. No bo ideałem to jest Piszczek.. Romantyczny i tak na Ciebie patrzy i w ogóle, taki wspaniały..
- Ejj! Czuję się zazdrosna! - powiedziała Ania.
- No, ale na serio. Drugiego takiego Piszczka nigdzie nie znajdziesz. - powiedziała Klara.
- Szczerze mówiąc to szczęściara z Ciebie. - dopowiedziała Paulina.
- Ty masz Lewego to spadaj!- odpowiedziała.
- Jak to Lewego? - zapytałam.
- Piszczu przez przypadek wygadał się, że Lewy za nią szaleję.. - powiedziała Ania.
- Noo proooszę baaardzo. Czuję, że nowy związek w Dortmundzie powstanie. - powiedziała Kasia.
Po chwili wszedł Piszczek. Podszedł do Ani. Wziął ją za rękę i wręczył zieloną różę. Zieloną różę? Skąd on wziął taką różę?! Ukląkł przed nią i zaczął śpiewać. Może mu to za bardzo nie wychodziło, ale śpiewał.. Gest się liczy, a nie efekt końcowy.. Podczas śpiewania cały czas patrzył się w oczy Anii i uśmiechał. Ona odwzajemniała uśmiech i łzy spływały po jej policzkach. Gdy skończył już swoje ,,śpiewanie", wstał z podłogi i pocałował ją namiętnie ocierając łzy z policzków.
- Kocham Cię! Najbardziej na świecie! To Ty zmieniłaś sens mojego życia, to Ty teraz jesteś najważniejszą osobą w moim życiu.. Co ja gadam.. Teraz Ty jesteś moim życiem! Obiecaj, że zawsze przy mnie będzie. - powiedział przybliżając swoją twarz do jej.
- Obiecuję. - odpowiedziała Ania.
Znowu zaczęli się całować. Po chwili jednak już się śmieli.
- Mistrzu, a skąd Ty masz taką piękną różę? - zapytała Paulina.
- Kurde, sądziłem, ze nikt nie zapyta. - odpowiedział.
- A więc? - dopytywałam.
- Emm.. No, bo wiecie.. Musicie zapytać się Lewego, bo to on mi ją dał.. - zaczął dukać..
- To on tu jest? - zapytałam.
- Nooo, przyjechał jak spędzaliście dzień z Ronaldem.. - odpowiedział.
- U Ciebie? - zapytała Klara.
- Taak? - odpowiedział, jednak było czuć w tym nutę pytania.
- Oo! - wykrzyczała Klara i wybiegła z pokoju.
- Okej. Rozumiem. - odpowiedział Piszczek.
- Hhaha, musisz się przywiązać, skoro mam zostać z Tobą na zawsze. - powiedziała Ania.
- Oj będzie trudno, ale damy radę! - odpowiedział.
*Klara*
Wpadłam bez pukania do pokoju Piszczka. Na łóżku leżał Lewandowski tylko w ręczniku z laptopem na nogach i uśmiechał się.
- Co oglądasz? - zapytałam.
- O jejku! - podskoczył Lewy. - Nie strasz.
- Sory, a więc co oglądasz? - zapytałam podchodząc.
- Piszę z Anią.
- Anią Stachurską?
- Tak.
- Tą Anią Stachurską co myślę?
- Tak.
- Jesteście razem?
- Niee.. Znaczy byliśmy no i trudno nam się trochę rozstać, ale nie jesteśmy, bo szaleję za kimś innym..
- Za Pauliną. - powiedziałam.
- Nie.
- To nie było pytanie, tylko stwierdzenie.
- Piszczek? - zapytał.
- Nie, Ania.
- A Ani, Piszczek?
- Piszczek.
- Piszczek! - wydarł się Lewandowski.
W tej chwili do pokoju wpadł Łukasz.
- To nie ja! - powiedział od razu.
- Komu jeszcze powiedziałeś? - zapytał Lewy.
- Jej nie mówiłem. - powiedział pokazując na mnie palcem Łukasz.
- Komu? - dopytywał Lewus.
- No, bo wiesz.. Wypaplałem się Ani tak podczas jej rozmowy z Pauliną..
- Tylko mi powiesz, że ona wie, a zabije..
- Wie! - powiedział ktoś w drzwiach.
Stała tam Paulina i próbowała lekko się uśmiechać, ale jej to nie wychodziło. Jej twarz przybrała wyraz jakiegoś grymasu, ale tylko dla mnie, bo już wiem kiedy się próbuje uśmiechać, a kiedy nie.
- Zabiję kurwa! - krzyknął Lewy i rzucił się w pościg za Łukasz.
- Pamiętaj, ze jesteś tylko w ręczniku, a są tu dziewczyny. - powiedział Łukasz.
- I co?
- I możesz pokazać nawet więcej niż Kosecki.
- Głupi jesteś Łukasz, wiesz? - zapytała nagle Paulina.
- I Ty przeciwko mnie? - zapytał.
- Taak. Ale powiem Ci, ze romantyczny to jesteś i tego tylko zazdroszczę Ani. - powiedziała i wyszła z pokoju.
Z daleka widać było, że coś ją gnębi i trapi. Szybko wybiegłam za nią z pokoju.
- Co jest? - zapytałam.
- Boje się! Cholernie się boję! - powiedziała po czym zaczęła płakać i przytuliła się do mnie.
Nie rozumiałam sensu słów Pauliny, ale wiedziałam, że potrzebuje teraz pocieszenia i osoby, która zawsze będzie przy niej. Ale my jako przyjaciółki do tego się już nie nadajemy..



No to jest następny rozdział, czego boi się Paulina? Uhuhuuhuhuhu, już niedługo xd

środa, 12 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 15

*Paulina*
Chodziłyśmy po ulicach Portugalii i to po bogatszych dzielnicach, gdyż Alexii i Kasia stwierdziły, że on na pewno mieszka, na którejś z tych dzielnic! Jejku! Po co go szukać, skoro wiadomo, że jak będziemy w Madrycie, to na pewno go spotkamy, bo mamy mieć trening z Realem?! No, ale co tam! Dziewczyny muszą go poznać pierwsze! Ohhh!
- Jejku! Nogi mi zaraz z dupy wypadną! - zaczęłam krzyczeć.
- Mi też! - zaczęła krzyczeć Klara.
- Myślisz o tym samym co ja? - zapytałam.
Dziewczyna pokiwała głową ze zrozumieniem i nagle zatrzymałyśmy się i jakby nigdy nic usiadłyśmy na środku drogi.
- Co wy kurde robicie? - zapytała Alexii podchodząc do nas.
- On na pewno tu mieszka! - wykrzyczała uradowana Kasia.
- To idźcie go szukać bez nas. - powiedziałam.
- Jak już z nim pogadacie to wróćcie po nas. - dopowiedziała Klara.
- Dokładnie. - powiedziałam i przybiłam z nią żółwika.
- Jak chcecie, ale jak jakiś samochód wam z dupy garaż zrobi, to nie przychodźcie do nas. - powiedziała Alexii i złapała Kasie za rękę i poszły dalej poszukiwać domu Ronalda. A ja z Klarą przybiłyśmy sobie żółwika. Po chwili zaczął trąbić jakiś samochód. Odwróciłyśmy się do tyłu. W samochodzie siedziała jakaś dziewczyna za kierownicą i mężczyzna w okularach obok. Spojrzałyśmy się na siebie z Klarą jak Piszczek i Błaszczykowski w reklamie Opla i odwróciłyśmy się do nich tyłem. Po chwili usłyszałam otwieranie się drzwi i podeszła do nas dziewczyna, a właściwie to kobieta.. Na oko jakoś 30 lat.. Nono..
- Hmm, chciałam być miła, ale widzę, że się nie da zbytnio.. - powiedziała do nas.
- Nawet nie próbowałaś miło. - odpyskowała Klara.
- A więc, czy mogłybyście zejść, z tej drogi, abym mogła przejechać? - zapytała.
- Hhmm, szczerze mówiąc to możemy.. - zaczęłam, a kobieta uśmiechnęła się.. - ale..
- Ale nogi nas bolą, więc miej pretensje do naszych kochanych przyjaciółeczek, które poszukują wspaniałego guru Avariego, który podobno gdzieś tu mieszka i my już nie mamy sił, aby nawet wstać. - dokończyła Klara.
- Oooo, poszukują guru Avariego? - zapytała kobieta.
- Taa, guru.. - powiedziałam.
- Który do bramki trafić nie umie. - dokończyła Klara i przybiłyśmy znowu żółwika śmiejąc się.
- Trafić do bramki nie umie, powiadasz? - zapytał mężczyzna, który najwidoczniej wysiadł w między czasie z samochodu.
- Noo. Lewy to potęga! - powiedziałam.
- Ee, tam.. Napastnik! Potęgą zawsze jest bramkarz! Szczęsny wszystkich rozwala. - powiedziała Klara.
- Hohohoh, czyli widzę, że fanki Borussii i Arsenalu, a miejsca na Real się nie znajdzie? - zapytał mężczyzna zdejmując okulary.
Naszym oczom ukazał się Ronaldo.
- O kurwa! Jak wtopa! - powiedziałam do Klary już po polsku..
- O ja cię! Kurde! Weeź. Nie odzywamy się już. - odpowiedziała dziewczyna.
- A gdzie te wasze przyjaciółki, które poszukują guru Ronalda? - zapytała dziewczyna.
My milczałyśmy. Ronaldo spojrzał na kobietę potem na nas i mrugnął do niej okiem. Dziewczyna usiadła obok Klary i złapała ją za rękę, w tej chwili Cristiano złapał mnie i przerzucił przez plecy, jakbym była workiem ziemniaków..
- Aaaa! zaczęłam się wydzierać. - Pomocy! Ratunku!
Zamknął mi usta ręką i włożył na tylne siedzenie, po czym zamknął drzwi i wyszedł. Klarę złapał tak samo i wsadził ją do samochodu na miejscu obok mnie. Po chwili wszedł też on i kobieta. Rozpaliła samochód i ruszyła. My przestraszone, skulone i przytulone do siebie siedziałyśmy na siedzeniu z tyłu.
- Ojj, Ronaldo, chyba za szybko to zrobiłeś.. - powiedziała.
Cris odwrócił się do tyłu i spojrzał na nas. Zauważył wtedy, ze się go boimy.
- Zatrzymaj samochód. - powiedział.
Kobieta zatrzymała samochód, a on z niego wyszedł i wszedł na tylne siedzenie, obok nas.
- Możesz jechać. - powiedział.
- Niee! - krzyknęłam.
- Boisz się mnie? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam niepewnie.
- Czemu?
- Bo.. Bo.. Mnie tak złapałeś, wsadziłeś do samochodu, a teraz jeszcze do nas się przysiadłeś.. - powiedziałam i łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
Ronaldo zauważył to i się do mnie przysunął. Otarł mi policzki się uśmiechnął.
- Nie bójcie się. Nic wam nie zrobię. Obiecuję na słowo piłkarza. Macie tu jakąś rodzinę, znajomych, przyjaciół? - zapytał.
- Przyjaciółki tu idą. - pokazałam na nie palcem. Wtedy samochód się zatrzymał.
Ronaldo otworzył okno.
- Może Was gdzieś zawieźć? - zapytał.
Dziewczyny zaczęły skakać z radości. Po chwili Cris, otworzył jednej drzwi z przodu, a drugiej z tyłu. Jakie było ich zdziwienie, gdy zobaczyły w samochodzie mnie i Klarę. Razem z Ronaldo wybuchliśmy śmiechem i pojechaliśmy do jego domu.
Po chwili zadzwonił telefon. Ania. Odebrałam.
- Paulina! Gdzie Wy jesteście?! Dzwonię do każdej i żadna nie odbiera! Cholera! Martwię się o was! - wykrzyczała do słuchawki po polsku.
- Spokojnie. Idź do Piszczka pokoju, tam się odstresujesz.. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
Dziewczyny spojrzały na mnie z miną pytającą w stylu ,,Oni są razem?" pokiwałam im tylko głową.
- Bardzo śmieszne. Tak się składa, ze jest u mnie w pokoju.. - powiedziała.
- Ooo, jeszcze lepiej..
- Już mnie się obgaduje! Przecież, nie ma nic innego do roboty, tylko obgadywanie biednego Łukaszka.. - powiedział Piszczek i założę się, że zrobił minę zbitego psa.
- Ojj tak. Jesteś tak interesujący i sexowny, ze tylko o Tobie mówimy. - powiedziałam.
- Naprawdę jestem sexowny? - zapytał.
- No jasne! Najlepsze ciacho w mieście. - odpowiedziałam.
- Niee! Lepszy jest Ronaldo! - wydarła się Alexii.
- Dokładnie! - dodała Kasia.
Chłopak spojrzał na nie zdziwiony, a one zaczęły się śmiać.
- Ee tam. Szczęsny najlepszy! - dodała Klara.
- One się nie znają! Jesteś najsexowniejszym mężczyzną pod słońcem. - odpowiedziałam.
- Ooo, widzisz Ania! Ona mnie docenia! Za nią szaleje Robert, ale nie, ona woli mnie.. A u Ciebie? Ja za Tobą szaleję, a Ty niee. Bo nie jestem sexowny. - powiedział Piszczek.
- Oo, szaleję za naszą Pauliną Robert? - zapytała Ania.
- Upss. Wydałem go! Kurdę! Nic nie wiecie! Ani słowa! - zaczął krzyczeć.
Zaczęłyśmy się śmiać.
- Doobra. Idźcie się odstresować. - powiedziałam.
- To dobry pomysł! - wykrzyczał Piszczek.
- No właśnie! To do zobaczenia w hotelu. Nie będzie nas długo, to możecie się zabawić, tylko nie na moim łóżku. - dodałam.
- Hhaha, dobra. Pa. - odpowiedziała Ania i się rozłączyła.
- Teraz może ktoś mnie oświeci? - zapytał Cris.
- Oooo, nie zna się polskiego? Jaka szkoda. - powiedziałam.
- Haha, bardzo śmieszne. Jesteście polkami? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziała dumnie Alexii.
- Widać. Za piękne na inne kraje. - odpowiedział.
My wtedy wybuchłyśmy śmiechem.
*Około godzinę później*
- No to pa. - powiedziałyśmy wychodząc z samochodu Crisa pod hotelem.
- Spotkamy się jeszcze kiedyś? - zapytał.
- Na pewno! - odpowiedziała Alexii i tajemniczo się uśmiechnęłyśmy.
Weszłyśmy do hotelu, a wtedy Alexii i Kasia zaczęły skakać z radości. Ludzie zaczęli na nas się dziwnie patrzeć, a więc ja i Klara zaczęłyśmy się od niech oddalać. Weszłyśmy do pokoju i jak zwykle zastałyśmy tam Piszczka i Anię, którzy się całują. Odskoczyli od siebie.
- Oo, widzę, że jeszcze w ubraniach.. Do niczego nie doszło? - zapytałam.
- Haha. Śmieszne. - dopowiedziała Ania.
Wtedy do pokoju wpadły Kasia i Alexii.
- Cristiano! - wydarła się Alexii.
- Ronaldo! - dodała Kasia.
- Co im? - zapytał Piszczek.
- Spotkały Ronalda.. - odpowiedziałam.
- Aaa, no chyba, że tak. - odpowiedziała Ania i zaczęliśmy się śmiać.



Hohohohoho, taka miła niespodzianka i następny rozdział! Mam nadzieję, ze Wam się podoba i czekam na komentarze! :)
Pozdrawiam! :D

wtorek, 11 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 14

*Alexii*
- Gdzie idziecie? - zapytałam Piszczka, rzucając się na łóżku Ani, na którym leżał.
- Na plażę.. - odpowiedział. - Chcecie się przyłączyć? - zapytał.
- Niee! My idziemy zwiedzać Funchal i szukać domu Ronalda! - wykrzyczałam.
- Fanka Realu Madryt? - zapytał.
- Tak! - wykrzyczały Alexii i Kasia równocześnie.
- Hohoho, to widzę zróżnicowanie.. Paulina Borussia, Kasia i Alexii Real, a Ania i Klara? - powiedział Piszczek.
- Arsenal Londyn ponad życie! - wykrzyczała Ani wychodząc z łazienki..
- To trzeba to zmienić. - powiedział Łukasz patrząc na nią.
Kurde.. Nieraz zazdroszczę tego ciała Ani.. No może nie jestem taka gruba, ale figury nie mam takiej jak ona.. Ona wżera wszystko i nie przytyje, znaczy wszystkie tak mamy, no ale jednak Kasia, Klara, Paulina i Ania mają lepszą figurę ode mnie..
- Noo, to my lecimy. - powiedział piszczek i po chwili zniknęli za drzwiami.
- To co dzisiaj robimy my? - zapytała Paulina.
- Idziemy szukać Ronalda? - zapytała Kasia.
- Taak! - odpowiedziałam.
- Hhaha, coś czuję, że jak nie znajdziemy tego Ronalda, to będzie z nami cienkoo.. - powiedziała Klara i zaczęła się śmiać razem z Pauliną.
- Noo, a na swoim fejsie napisał, że wraca do Portugalii na ten tydzień, więc musimy go gdzieś spotkać, przez te dwa dni, które nam zostały..- powiedziałam.
- Eej, zostały tylko dwa dni i jedziemy do Londynu? - zapytała Paulina.
- Tak. - odpowiedziałam.
- Arsenal nadchodzę! - wykrzyczała Klara.
- Hhahaha, głupia. - powiedziałam i mocno ją przytuliłam.
*Piszczek*
Pływałem w wodzie, a Ania opalała się. Ona jest taka idealna.. Nie dość, że z wyglądu właśnie takiej szukałem, to jeszcze charakter i te minki i zafascynowanie piłką i wszystko! Ideał kobiety! Teraz takich kobiet to ze świecą szukać.. No znaczy, każdy ma swój ideał, ale ja nigdy nie trafiłem na ten swój.. Teraz już wiem, jaki jest dokładny ideał kobiety dla mnie.. Idealną kobietą dla mnie jest.. Ania! Szkoda tylko, że nie chce ze mną popływać.. A gdyby?
*Ania*
Leżałam na kocu i się opalałam.. Nagle poczułam lekki chłód i zimne ręce na swoim ciele. Szybko otworzyłam oczy, a w tej chwili znalazłam się na górze.. Przecież Piszczek nie wytrzymał beze mnie w wodzie i postanowił mnie do niej wrzucić na przymus.
- Aa! Idioto! Puszczaj! - zaczęłam krzyczeć i bić go po plecach.
- Może trochę delikatnie? Za to, że mnie pobiłaś to wylądujesz w zimnej wodzie.. - powiedział dumnie i zaczął wbiegać do wody.
Woda zaczęła pluskać na mnie i zamknęłam oczy. Po chwili poczułam jak spadam i nagle zanurzyłam się w wodzie.  Głupi Piszczek! Wypuścił mnie! Szybko spróbowałam się wynurzyć z wody. Wstałam i zaczęłam ocierać twarz z wody.
- Debilu! A jakbym się utopiła? - zaczęłam się na niego wydzierać. - Co wtedy byś zrobił? Co? Pomyślałeś chociaż przez chwilkę?
W tej chwili Łukasz mnie pocałował. Hhaha, chłopak chyba chciał mnie zamknąć. Ale po chwili nasz pocałunek zaczął robić się namiętny. Nagle z krzaków na plaży wyleciał jakiś mężczyzna z aparatem i zaczął nam robić zdjęcia.
- Kurwa! - wykrzyczał Łukasz i się odwrócił do plaży tyłem, a do mnie bokiem.
- Co jest? - zapytała przechodząc, aby stał do mnie przodem.
- Fotoreporterzy cholerni.. Nie dadzą człowiekowi przerwy nawet na wakacje..
- On nadal tam stoi i robi zdjęcia.
- To naszykuj się, że jutro będziemy na wszystkich okładkach gazet..
- Co?! Na wszystkich?!
- Dokładnie.. Ale kurwa skąd on wiedział, gdzie jesteśmy..
- Może już wrócimy do hotelu? - zapytałam, a wtedy Łukasz odwrócił się w stronę plaży.. Nikogo już nie było..
- Chcesz, żeby taki debil popsuł nam ten dzień? Bo ja nie.. - powiedział i zaczął się do mnie przybliżać, a po chwili znowu całować.
*Około 2 h później*
- Jeeejku! Łukasz! Z Tobą nie można nigdzie wychodzić, bo potem wracać nie chcesz! Pamiętasz jak było jeszcze w Polsce? Poszliśmy na spacer, znaczy Ty szedłeś, a ja sobie wygodnie można powiedzieć leżałam, no i wróciliśmy dopiero po jakiś 3 godzinach! - mówiłam.
- Ojj, ale nie mów, że Ci się nie podobało, jak Cię nosiłem na rękach.. Chcesz to teraz też mogę Cię nosić.. - powiedział i uśmiechnął się łobuzersko.
- Głupek. Z gipsem byłam ciężka, a co dopiero teraz bez gipsu, gdy się najadłam.. Chyba kręgosłup Ci się złamie.. - powiedziałam i zaczęłam iść w kierunku wyjścia z plaży.
Nagle poczułam, że brakuje mi gruntu pod nogami, a potem nad sobą zauważyłam uśmiechniętego Piszczka.
- Powiem Ci, ze teraz mi jest lepiej Cię nosić, niż z tym gipsem. - powiedział uśmiechając się.
- Głupek. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.



Heeejka! A więc jest następny rozdział! Dziękuję za jakże cenne 3 komentarze i ponad 1500 wyświetleń! DZIĘKUJĘ! DZIĘKUJĘ! Cały czas mam nadzieję, ze więcej osób, to czyta, ale nie chce im się komentować :D
No, ale jeżeli jesteś tutaj, to zostaw jakiś komentarz! Czekam! :D
Pozdrawiam serdecznie! :)

sobota, 8 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 13

*Ania*
*dwa tygodnie później*
Siedzimy sobie w cudownym hotelu w Funchal i czerpiemy radość z każdego dnia.. Nieraz mam już dosyć tej złamanej nogi i chciałabym zrzucić ten gips i zacząć grać.. Gips zdejmą mi pod koniec wyjazdu do Londyna, a więc w Dortmundzie będę mogła wrócić do gry.. Tylko będzie już trudno.. No bo mięśnie mi się zastoją i potem będzie trzeba chodzić na rehabilitacje.. Ale damy radę! Tak, Piszczek też jest z nami do wyjazdu do Dortmundu, bo tam już jedzie do swojego domu i jak mu się będzie chciało to poprzychodzi na te nasze treningi z resztą chłopaków.. Razem z nami są też trzy inne kluby, ale tyko z jednym rozmawiamy.. Tak, jest to FC Sanok.. Trochę nam głupio, że wygrałyśmy z nimi ten ostatni najważniejszy mecz, ale dzięki temu jesteśmy coraz bliżej Ekstraklasy! A co do Pauliny i jej klubów to nawet zastanawiała się nad odejściem.. Tam zarabiałaby i dalej rozwijała swoje umiejętności, a tutaj..? Nawet Lewy przed meczem doradził jej, żeby wybrała Lecha Poznań..
- O czym myślisz? - zapytał Piszczek wyrywając mnie z rozmyśleń..
- A o wszystkim.. O tym wyjeździe, o mojej nodze, o Paulinie, o Lewym.. - zaczęłam.
- O Lewym? - zapytał.
- Nie, nie to, że mi się podoba.. Po prostu przypomniałam sobie, jak doradzał Paulinie jaki klub ma wybrać..
- Paulina gdzieś odchodzi?
- Ojjj, długa historia, ale z tego co mi wiadomo, to narazie ma zamiar zostać z nami..
- To bardzo dobrze, bo jest bardzo dobrą zawodniczką i szczerze mówiąc to wzmacnia wasz zespół.. Bo ja to widzę w waszym klubie tylko chyba 5, lub 6 dobrych zawodniczek, które wszystko rozgrywają lub ratują, a reszta to chodzi po tej murawie jak na wybiegu..
- Hhahah, takie są dziewczyny..
- Daleko z takim składem nie zajdziecie.. W Ekstraklasie was wyśmieją..
- Skąd wiesz, że dojdziemy do tej Ekstraklasy?
- Bo w tych ligach to słabe są zespoły.. Ja na miejscu waszego trenera, pisałbym do wszystkich firm, aby zostali sponsorami, potem wybudował jakiś stadion, walczył o jakieś dobre piłkarki i wtedy dałybyście szansę być liderem w Ekstraklasie, no ale to tylko moje wyobrażenia..
- Hhahahaha, taak! Nasz trener i takie akcje.. Marzenia..
- Wy gracie za darmo, no nie?
- No tak, ale co to ma do tego?
- Jesteście już baardzo wysoko, a reszta tych klubów, co nawet są na obozach zarabia za grę, czy nie uważasz, ze gdybyście zarabiały i miały pewną presję, że jeżeli nie będę dobrze grała to siądę na ławce i będę mniej zarabiała i trener może mnie nawet z drużyny wyrzucić to byście lepiej grały? Ja tak uważam, bo dla mnie te modnisie są już trochę takie przeterminowane no i przydałaby się lekka wymiana w waszym klubie..
- O tym to ja już dawno wiedziałam, ale żeby trenera do tego przekonać..A po za tym ta cała Nicola, to jego córeczka i jej ze składu podstawowego nie wyrzuci..
- Ojj, wszystko da się załatwić, nawet zmianę trener.. - powiedział uśmiechając się chytrze..
- A co Ci da to, że nam zmienią trenera, lub wejdziemy do Ekstraklasy?
- Będę mógł się z Wami częściej spotykać, bo a to będą zagraniczne kluby chciały z wami mecze towarzyskie zagrać, a to może dojdziecie do Ligi Mistrzów..
- Hhahaha, no jaasne! Dobre żarty, nie ma co..
- Skoro nie wierzysz.. No, ale ja tu w innej sprawie przyszedłem..
- Jakiej?
- Idziemy na plażę.. Nawet zapłaciłem za to, aby w tym kawałku plaży nie było ludzi, bo by mnie denerwowały te ich spojrzenia..
- No to idź po którąś z dziewczyn i leć na tę plażę. - powiedziałam, uśmiechając się życzliwie..
- Idę z Tobą..
- Jak to? Z tą moją piękną nogą? - powiedziałam pokazując na gips. - Nawet stroju nie będę mogła założyć.
- Hohoho, wiedziałem, że się nie zgodzisz, dlatego poszedłem do lekarza.. No i okazało się, że tyle czasu te nogę w gipsie właśnie trener kazał Ci trzymać, a gdyby nie to, to można już wyjmować z tego gipsu i zaczynać rehabilitację, no i wtedy w Dortmundzie mogłabyś normalnie uczestniczyć w treningach..
- To po cholerę ja w tym jeszcze łażę? No i dlaczego trener kazał, abym to przez tyle nosiła?
- Nie wiem, ale nawet załatwiłem, ze już Ci to zdejmie..
- Na serio?
- Tak.
- Kochany! - wykrzyczałam i rzuciłam się na niego.
- Tak, tak. Wiem, a teraz chodź do tego lekarza, bo plaża na nas czeka..
Łukasz wziął mnie na ręce i wyszliśmy z pokoju..
*Około godzinę później*
Jejku! Ta noga mi jakoś zdrętwiała! Chodzić nie mogę! Boli jak nie wiem! Ohh! Lepiej już było chodzić z tym gipsem.. Leżałam tak ubrana na łóżku.. Tak! Jestem skazana na noszenie tych sukienek, których wręcz nienawidzę! Ohh.. Są to sukienki dziewczyn, bo u mnie w szafie takiego czegoś nie znajdziesz..
- A Ty co? Nie ubierasz się? - zapytał Piszczek, który stał tylko w spodenkach i butach..
O mamo! Jakie ma idealne ciało!
- Emm.. Ciekawe jak.. Jak się ruszam, to ta noga mnie boli..
- Ooo, biedaczka. Widać, że nogi to Ty, nigdy nie miałaś połamanej..
- Niee, bo mnie jakoś połamane nogi nie kręciły.. - powiedziałam sarkastycznie.
Łukasz tylko się zaśmiał i usiadł na łóżku obok mnie. Wziął moją nogę do swoich rąk i zaczął mnie gilgotać. Ja zaczęłam wymachiwać tymi nogami, a najbardziej tą, w którą mnie gilgotał, czyli wcześniej połamaną.. Po chwili przestał.
- I co już nie boli? - zapytał.
Poruszyłam swoją nogą i rzeczywiście.. Nie bolało już tak, jak wcześniej, że ubrać to mogłabym się..
- Ooo, po woli przechodzi..
- Możesz do mnie mówić mistrzu.. - powiedział i się uśmiechnął.
- Hhahaha, jaaasne!
- No to teraz idź się ubrać.. Tylko wiesz, tam będziemy też pływać, wiec załóż strój..
- Ejj, jestem blondynką, ale nie jestem taka głupia.
- Hhaha, mów, mów, ja swoje wiem. - powiedział i położył się wygodnie na łóżku.
- Że co? - zapytałam i rzuciłam się na niego..
Zaczęliśmy się turlać po tym łóżku, w pewnym momencie on był już nade mną.
- Nadal chcesz, próbować wygrać? - zapytał i się uśmiechnął.
- Tak. - powiedziałam i zaczęłam wymachiwać wszystkimi nogami rękoma..
Podniosłam głowę do góry.. Wtedy Piszczek zaczął się przybliżać do mnie i po chwili nasze usta się złączyły w pocałunku.. Na początku całował delikatnie, tak jakby pytał o pozwolenie, ale gdy poczuł, że odwzajemniam pocałunek puścił moje ręce i zaczął błądzić swoimi po moich placach.. Ja swoje ręce wplotłam w jego włosy i tak leżeliśmy całując się.
- Ekhh. Czy my wam nie przeszkadzamy? - zapytał po chwili ktoś.
Szybko się oderwaliśmy od siebie i Łukasz ze mnie zeskoczył. Spojrzałam w kierunku drzwi.. No tak, stała tam Paulina, Alexii, Kasia i Klara.. Zawsze mają wyczucie czasu.. Hhahaha i jeszcze Piszczek bez koszulki.. Hhahahah, to musiało dwuznacznie wyglądać, na samą myśli zaczęłam się z tego śmiać. Wszyscy spojrzeli na mnie, a ja nadal się śmiałam. Po chwili przestałam.
- Idę się ubrać. - powiedziałam schodząc z łóżka.
- Aaa, nie masz gipsu! - wykrzyczała Alexii, gdy zaczęłam podchodzić do szafki..
- Emm, no jakoś tak się złożyło..
- Nareszcie! - wykrzyczała Paulina i wszystkie rzuciły się na mnie mocno przytulając..
- Eej, bo ja na nią czekam. - powiedział Piszczek.
- Ahh, no właśnie. - powiedziałam i zaczęłam z szafki wyjmować swój strój. Weszłam do łazienki i zaczęłam się przebierać.



No heeej! Jest następny rozdział i mam nadzieję, że będzie więcej komentarzy niż pod poprzednim! :D Jak mija wam weekend? Jak wrażenia po wczorajszym meczu? :D
Ja chciałabym was zaprosić na mój blog, który dzisiaj założyłam, a jest on o piłce nożnej. Z piłką za pan brat. ! Mam nadzieję, że ktoś zajrzy! :D
Pozdrawiam! :)

piątek, 7 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 12

*Paulina*
Ania i Łukasz wyszli już ponad dwie godziny temu! Jejku! Gdyby to było w dzień, to bym się nie martwiła, ale teraz jest już po 1 w nocy!
- Nie denerwuj się tak, pewnie robią coś w krzaczkach.. - powiedziała Klara.
- Co? Leżą martwi?! - zapytałam już prawie krzycząc.
Wtedy ktoś wszedł do pokoju. Był to Lewandowski, Błaszczykowski i Szczęsny..
- Co Ty tak biegasz po tym pokoju? - zapytał Wojtek.
- Ja biegam? Nie, ja spokojnie chodzę.. - odpowiedziałam sarkastycznie.
- Co z nią? - zapytał Lewandowski.
- Martwi się o Piszczka i naszą Matusiak.. No bo już późna pora, bo po 1, a ich nie ma.. - odpowiedział Alexii.
- A jak coś im się stało? Jak ktoś ich napadł? - powiedziała i poczułam, że po moim policzku spływa łza. Szybko ją starłam, odwróciłam się przodem do okna. Po chwili poczułam jak ktoś mnie przytula. Szybko się odwróciłam. Stałam strasznie blisko Roberta.
- Wiem, że możesz bać się o przyjaciółkę, ale mogę Ci nawet przyrzec na swoją głowę, że nic im się nie stało.. - powiedział.
- Może i tak.. Ekh. Nie uważasz, że stoisz trochę za blisko mnie? - zapytałam nagle.
- Ahc, tak. Przepraszam. - powiedział Lewandowski i podszedł do chłopaków, którzy już siedzieli na łóżku.
Po chwili do pokoju wszedł, a właściwie to wpadł wejściem smoka Łukasz Piszczek z Anną Matusiak na rękach. Cały czas się śmieli. Spojrzałam tylko na nich krzywo i wzięłam swoją pidżamę, która składała się z koszulki i spodni. Weszłam do łazienki i trzasnęłam drzwiami. Weszłam pod prysznic i zaczęłam się kąpać. Po chwili już zakładałam strój na noc. Ubrana wyszłam z łazienki. Piłkarze nadal siedzieli u nas w pokoju i zachowywali się jakby nigdy nic.
- Uuu, ładną masz pidżamę. - powiedział Kuba.
- Tak? - zapytałam, dochodząc do swojego łóżka i odwracając się do nich tyłem.
- Uuuu, a koszulka jest chyba najlepsza. - powiedział Lewandowski.
- Nono, jednak najważniejsze jest, że Borussii! - powiedział Łukasz.
- Tak? Już? Fajnie. Cieszy mnie to. Ja chcę spać, dlatego jeżeli chcecie gadać, to idźcie do innego pokoju, a jak nie no to proszę bardzo, ale mi nie przeszkadzajcie. - powiedziałam chłodno i położyłam się na łóżku.
Piłkarze wraz z dziewczynami wyszli, a ja po chwili zasnęłam.
*Ania*
- Co z nią? - zapytał Łukasz.
- Po prostu jest niezła.. - powiedział Wojtek.
- Hohoho, czy to ma coś oznaczać? - zapytała Alexii.
- No, chodzi mi, że jest niezła, bo jeszcze żadna laska, nie dała kosza Lewandowskiego, i żadna tym bardziej nie była tak oschła.. - odpowiedział Kuba.
- Dała kosza Lewemu?- zapytał zdziwiony Łukasz.
- Noo, ale to było niezłe! - powiedział Wojtek.
- Tak, tak. Fajnie. - odpowiedział Lewy.
- Opowiadajcie. - powiedziałam.
- A wiec, u nas w pokoju słychać było jak ktoś biega u was.. No i przyszliśmy i okazało się, że to Paulina tak chodzi, bo się denerwuje, ze was nie ma i takie tam.. No i Lewy chciał ją pocieszyć to, jak była odwrócona tyłem to podszedł i ją przytulił. Ona wtedy tak szybko się odwróciła i mu powiedziała coś w stylu ,,A czy ty nie za blisko stoisz ode mnie?". Hhahahhahaha. - zaczął opowiadać Wojtek, lecz na tym skończył, bo dalej nie mógł powstrzymać śmiechu.
- Ej, ja idę z nią pogadać. - powiedziałam i weszłam do pokoju.
- Pyziaaa.. - zaczęłam.
- Jeszcze pamiętasz? - usłyszałam jej głos i pomimo tego, że jej nie widziałam to wiedziałam, ze się uśmiecha..
- No jasne! Pamiętam jeszcze te czasy gimnazjalne, kiedy to obiecałyśmy sobie przyjaźń ponad wszystko.. Dlaczego dzisiaj byłaś taka oschła? - zapytałam.
- Mikołaj.. - zaczęła i słychać było jak zaczyna płakać.
Szybko pokuśtykałam do niej i usiadłam obok na łóżku mocno ją przytulając.
- Co Mikołaj?
- On powiedział mi dzisiaj, że jak nie on, to żaden mężczyzna i że zemści się na każdym, który mnie dotknie.. Że mój następny chłopak źle skończy i jego następcy inni też.. - powiedziała i zaczęła płakać.
- Pyzia. Przecież wiesz, ze to groźba.. Ty jesteś zastraszana, powinnaś zgłosić to na policję.
- Oj nie ważne. Lepiej opowiadaj jak było na spacerze.
- Ojejku, było tak strasznie cudownie.. Na początku Łukasz był lekko zdenerwowany, że oderwałam go od gry, ale po jakimś czasie się wyluzował i cały czas mnie nosił na tych rękach, chociaż widziałam, że już nie ma siły, to nie poddawał się! No i zaczęliśmy znowu grać w pytania..
- Znowu?
- No, bo wcześniej graliśmy w szpitalu.
- No i co?
- No i sporo się o sobie dowiedzieliśmy.. No, a potem Łukasz zaproponował, że pójdziemy na lody, ja do niego, że gdzie on lody znajdzie o tak później godzinie, a on żebym się nie martwiła i mnie posadził na ławce i gdzieś pobiegł, a po chwili wrócił z moimi ulubionymi lodami.. Potem zaczęliśmy opowiadać o sobie, swojej przeszłości i co mamy zamiar robić w przyszłości, no a potem zaczęliśmy też rozmawiać o Was.. Powiedział, że widział jako jedyny z reprezentacji Twojego gola, bo mu pokazałam i był zaskoczony, ze kobieta tak potrafi, ale potem stwierdził, że nie dziwi się już, czemu tyle klubów Cię chcę.. No i ogólnie było tak fantastycznie!
- Podoba Ci się..
- Niee, dla mnie zawsze ideałem jest Wojtek, bo nie dość, że wspaniały bramkarz, który gra w moim ulubionym klubie, to jeszcze taki miły..
- A teraz ideałem jest Piszczek..
- No może trochę.. No, bo jest taki miły i opiekuńczy i słucha mnie kiedy mówię, a to jest najważniejsze.. No i z charakteru jest taki inny.. Taki jakiego poszukuje.. No, z wyglądu też nie ma nic brzydkiego.. Szczerze to może być moim drugim ideałem. - powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać.
- No właśnie.
- A ja słyszałam, ze dałaś kosza Lewemu..
- No jakoś tak wyszło, bo byłam zdenerwowana i jeszcze ten Mikołaj..
- Oj nie przejmuj się tym debilem! Pamiętasz, może jeden z naszych tekstów z gimnazjum?
- Ojejku, wiesz ile tych tekstów było?!
- No dobra, no ale na pewno pamiętasz to.. Inteligencja Mikołaja wynosi tyle co ilość boków w kole.. - powiedziałam.
- Tego nigdy nie zapomnę! Te pamiętne czasy! - powiedziała Paulina.
I nagle zebrało nam się na wspomnienia.. Zaczęłyśmy wspominać wszystko od podstawówki, aż po teraz... Mm, najlepsze nasze lata.. No, ale ciekawe co dalej przyniesie nam los.. Może coś bardziej lepszego..



Heeeejka! Z powodu mojego dzisiejszego dobrego humoru, dodaję nowy rozdział! Mam nadzieję, że się podoba i czekam na komentarze! :)
Pozdrawiam! :D

czwartek, 6 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 11

*Ania*
Walka była zacięta.. Hhahha, walka.. No dobra każdy chciał wygrać.. Chłopaki dlatego, że nie chcieli mieć różowych włosów, a my żeby nie ogłaszać publicznie, że nasza Reprezentacja jest doskonała..
Dostałam piłkę i zaczęłam biec z nią.. Po chwili przede mną pojawił się Łukasz Piszczek i zrobił wślizg. Nagle poczułam wielki ból i upadłam na murawę.. Złapałam się za nogę.. Cholernie bolała..
- Jejku, przepraszam.. - zaczął Piszczek. - Wstawaj. - dodał wyciągając do mnie rękę.
Mimo bólu, który czułam złapałam jego rękę i wstałam.. Jednak gdy stanęłam na te nogę poczułam znowu cholerny ból i upadłam.. Zaczęłam turlać się po tej murawie.. Po chwili przyleciał jakiś lekarz i zaczął oglądać moją nogę.
- Złamana. - powiedział tylko i zaczął obwijać ją bandażem.
Jak ta noga może być złamana? Wycieczka cało wakacyjna na mnie czeka, a ja ze złamaną nogą?
- Że co kurwa? - wydarła się Klara.
- My mamy obóz, bez niej nie jedziemy. - dodała Kasia.
- Piszczek, kurwa! Masz w ryj. - wykrzyczała Paulina i zaczęła do niego podchodzić.
- Jejku, przepraszam! Naprawdę nie chciałem! - zaczął się tłumaczyć i podbiegł do mnie.
- Nie ma, że nie chciałeś, jak ona będzie zwiedzała i grała w innych krajach ze złamaną nogą? - zapytała Alexii.
- Hmm, to ja mam pomysł. - powiedział nagle Szczęsny.
- Słuchamy Cię. - powiedziałam.
- Zakończmy mecz i zakład unieważnimy, a Piszcze w ,,nagrodę" za takie potraktowanie em.. - zaczął i się zaciął.
- Ani. - dopowiedziała Klara.
- No właśnie, a Piszczek za takie potraktowanie Ani będzie jeździł z Wami do każdego kraju, będzie ją nosił na rękach i będzie na każde jej wezwanie, nawet w nocy! - powiedział Wojtek i dumnie wypiął pierś.
- Hohohoh, ja wakacje miałem spędzać w Polsce.. - zaczął Piszczek.
- Nie masz narzeczonej, ani dziewczyny, a tym bardziej żony, więc nic Ci nie przeszkadza w tym wyjeździe.. Przy okazji pozwiedzasz inne kraje no i przecież powinieneś jakoś ładnie przeprosić Anię, bo jej się należy za tak okrutny faul.. - powiedział Robert i stanął obok Wojtka.
- O taak! - powiedział Kuba. - Kto tak uważa niech stanie za Wojtkiem. - dopowiedział i nagle wszyscy rzucili się w stronę Szczęsnego, tylko ja leżałam na murawie i Piszczek stał blisko mnie..
Nawet trenerzy i lekarz byli za pomysłem Szczęsnego.. No to pięknie.
- Aniu, wybacz mi, ale będziesz skazana na mnie przez te dwa miesiące. - powiedział Piszczek i kucnął obok mnie. - A teraz chodź zabieram Cię do szpitala, bo już zaczynam swoją posługę Tobie. - dopowiedział i wziął mnie na ręce.
Piłkarze zaczęli gwizdać, a dziewczyny z naszego klubu piszczeć.. Ja tylko zaczęłam się śmiać i pozwoliłam się zanieść do jego samochodu..
*W szpitalu*
Siedziałam na korytarzu razem z Piszczkiem.. Widziałam, że go to nudzi, bo cały czas krążył po tym szpitalu.
- Jak Ci się nudzi, to możesz jechać. - powiedziałam nagle.
- No co Ty, od dzisiaj jestem Twoim rycerzem na białym koniu. - powiedział i szybko usiadł obok mnie.
- Mm, ale widzę, ze to wszystko Cię nudzi..
- No to możemy zagrać w pytania, wtedy szybciej minie nam czas..
- No dobra.
- To ja zaczynam. Masz chłopaka?
- Nie. Nie szukam miłości, wiem że kiedy przyjdzie na nią czas to sama się pojawi.. Ulubiony kolor?
- Zielony, bo pokazuje, że nadal mam nadzieję, i jakoś tak uspokaja.. Twoje hobby?
- Chyba widać. Piłka nożna, no ale teraz będę musiała pauzować. Co robisz po meczach?
- Hmm, najczęściej rzuca mnie po wszystkich kątach w domu, bo nadal jest ta adrenalina..  Ile masz lat?
- Hohoh, z tego co mi wiadomo to kobiety o wiek się nie pyta..
- No, ale wiesz, Ty młoda jesteś, bo na pewno nie masz więcej niż 25 lat, a więc możesz nadal się chwalić swoim wiekiem.. A więc ile masz lat?
- Ehh, 21.
- Ooo, to nie jesteś, aż tak młoda jak myślałem..
- Ohoho, no dzięki.. Teraz czuje się tak staro..
- No co Ty, przy mnie? Ja mam 26 i nie czuje się staro, a ty 5 lat młodsza i już babcia o kuli?
- Hohoh, że babcia to nie, ale o kuli tak..
- I teraz będzie mi to cały czas wypominała..
- Nie, tylko wtedy, gdy będę coś chciała. - powiedziała wytykając język.
- To co chce królewna?
- Szybciej wejść do tego cholernego gabinetu, bo zaraz mi się ta kość zrośnie, a to tak cholernie boli! - wykrzyczałam dość głośno.
Podeszła do nas pielęgniarka.
- Anna Matusiak. Zapraszam. - powiedziała i odtworzyła mi drzwi.
Gdy chciałam wstać Łukasz wziął mnie na ręce i wzniósł do pomieszczenia. Potem położył na ,,łóżku", które tam było i wyszedł..
*Około 4 h później*
- No, ale patrz, masz jedną przyczynę, z której powinnaś się cieszyć. - powiedział Alexii.
- Jaką? - zapytałam.
- Tak, że wystarczy, ze zawołasz Piszczka tak głośno, aby inni usłyszeli, ale on nie usłyszał i wtedy możesz patrzeć jak inni mu potem gadają, że się Tobą nie opiekuję. - powiedział Paulina.
- Nie o to mi chodziło! Plusem jest to, że będziesz z nim spędzała około połowy swoich wakacji, jak nie dłużej.. - powiedziała Alexii.
- Hhaha, no tak. - powiedziałam. - Piiiszczek! - zawołałam.
Po chwili do pokoju wpadł Łukasz.
- Co jest? - zapytał się. - Musiałem zostawić grę w Fifę, więc pośpiesz się.
- Chcę iść pozwiedzać miasto. - powiedziałam.
- Ale dzisiaj.. - zaczęła Klara, ale po chwili przymknęła się, bo Paulina ją walnęła.
- Jejku.. Też wybrałaś porę.. Jest po 23.. - powiedział Łukasz..
- No właśnie.. Z tego co słyszałam to tutaj jest pięknie w nocy.. - zaczęłam.
- Tak, tak. Pomóc Ci założyć kurtkę? Bo jest zimno..
- Nie, dam sobie radę i wzięłam kurtkę zarzucając ją na plecy.. Łukasz podszedł do mnie i wziął mnie na ręce.
- Spokojnie, możesz mnie puścić.. - zaczęłam.
- Cicho siedź, bo zaraz się rozmyślę. - powiedział lekko się uśmiechając. - przepraszam panie, ale zabieram Anie na spacer.. - powiedział do dziewczyn.
Wyszłyśmy z pokoju i skierowałyśmy się do windy. Zjechaliśmy na parter i weszliśmy do pokoju, gdzie była grupka piłkarzy.. Znowu zaczęli gwizdać i bić brawo.
- Pasujecie do siebie. - powiedział nagle Kuba.
- Tak, tak. Dokończcie grę beze mnie. Idę na spacer. - powiedział i skierowaliśmy się w stronę drzwi.. Po chwili weszliśmy do parku..


No to jest następny rozdział! Dziękuję za te komentarze i ponad 1000 wyświetleń! Jesteście wielcy! Na 2000 wyświetleń, lub 20 komentarzy pod rozdziałem dodam następny rozdział niespodziankę i to szybciej niż zawsze, a nawet może dwa dziennie :D
Hhaha, no dobra. Ogólnie dzień minął mi dobrze, więc jest okeej. Nie będę Was tym zanudzała :P
Pozdrawiam Was serdecznie! :)

wtorek, 4 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 10

*Paulina*
Po dość długim zwiedzaniu wreszcie usiadłyśmy.
- Nigdy więcej nie idę do takich miejsc.. - powiedziała Alexii.
- Niby piłkarki, a kondycji zbyt dobrej to nie mają.. - powiedział czyjś głos.
Odwróciłyśmy się w tamta stronę, stały tam cztery dziewczyny życzliwie się uśmiechając.
- Hej. - powiedziała jedna z nich. - Jestem Lidka, to jest Klaudia, to Patrycja, a to Edyta. - dokończyła pokazując najpierw na siebie, a potem na dziewczyny.
- Skąd wiesz, ze gramy w piłkę? - zapytałam.
- Filmik z Twoim golem pobił chyba oglądalność na youtubie.. Z tego co nam wiadomo, a sporo wiadomo, bo 5 minut temu jeszcze patrzyłyśmy to ma ponad 6 tysięcy wyświetleń.. No i nawet pisały dziewczyny z klubu Legia Warszawa, ze chcą Cię mieć u siebie.. - powiedziała Edyta, jeżeli dobrze pamiętam..
- Hhahahha! FEJM! - wydarła się Ania.
- Tak, tak, jasne.. - odpowiedziałam.
- No patrzcie, znamy fejma! Mówiłam Paulina, że będziesz jeszcze sławna.. Tylko czekać, a z Legii będą do trenera dzwonić, że Cię chcą u siebie.. - powiedziała Klara.
- Ja nigdzie nie idę. Zostaje w Łodzi! - odpowiedziałam zaczynając się śmiać, bo nawet trochę głupio wyszło..
- Emm, Paulina.. Czy mogłybyśmy Twój autograf póki nie jesteś jeszcze zbyt sławna? Bo potem się nie dopchamy.. - powiedziała Klaudia.
- Emm, no dobra.. Na jakiejś kartce? - zapytałam.
- Niee, bo nie wiedziałyśmy, że Cię spotkamy.. Mamy jedynie długopis, to może na ręku, a potem może jakoś byśmy na Ciebie wpadły to weźmiemy na kartce.. - powiedziała Lidka.
- No dobra. - wzięłam od dziewczyn długopis i na każdej ręku napisałam swoje ,,pierwsze" autografy..
Znaczy nie były one pierwsze, bo w gimnazjum, w szkole średniej i nawet teraz dawałam autografy, ale takie dla żartów, a teraz już takie na poważnie.. Byłam z siebie dumna.. Nawet gdy pisałam im na rękach, to dziewczyny robiły.. Trochę śmiesznie było, bo osoby, które przechodziły obok i nas nie znały to nie wiedziały o co chodzi..
- A możemy sobie z Tobą zrobić zdjęcie? - zapytała Patrycja.
- No jasne. - odpowiedziałam.
- Emm, to może najpierw pojedynczo, a potem wszystkie razem, okeej? Chyba, że nie macie zbytnio czasu.. - powiedziała Edyta.
- Emm, która jest godzina? - zapytałam.
- 14:34 - odpowiedziała Klara.
- Aaa, to mam czas.
Zaczęłam sobie z nimi robić zdjęcia, najpierw z każdą osobno, a potem dziewczyny dały aparat Alexii i zrobiła nam zdjęcie. Dziewczyny potem podziękowały, za te kilka minut i poszła podskakując, a ja z dziewczynami zaczęłyśmy się śmiać.
- I pomyśleć, że jakieś dwa lub trzy lata temu, to Ty tak skakałaś, gdy zobaczyłaś Piszczka z odległości około kilometra.. - powiedziała Alexii.
- Hhahaha, zaraz Piszczek będzie mnie prosił o autograf.. Jeszcze zobaczycie.. - powiedziałam.
*Trening*
Wpadłyśmy już trochę spóźnione na boisko hotelowe.. Piłkarze Reprezentacji Polski, jak i dziewczyny od nas z klubu już się rozgrzewały..
- Oo szlachetne panie przybyły. - powiedział trener.
- Przepraszamy za spóźnienie, ale zatrzymała nas pewna ważna sprawa. - powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać.
- Dobra, Doba! Idźcie biegać, a Ty Paulina chodź do mnie.. - powiedział trener.
Dziewczyny pobiegły do reszty drużyny, a ja podeszłam zdenerwowana do trenera..
- A więc ktoś wstawił filmik jak strzeliłaś ostatniego gola.. No i dzwoniło do mnie masa klubów, że chcą Cię wykupić.. Ja wiem, że u nas nic nie zarabiasz, ale też nic nie tracisz, dlatego nie trzymam Cię tutaj no i to jest lista klubów, które dzwoniły, a obok numery jakbyś chciała się z nimi skontaktować. - powiedział trener i wręczył mi kartkę. Szybko spojrzałam na kartkę i ,,objechałam" ją wzrokiem.. Kluby były numerowane i było ich 32.. ŻE CO?! Ich powaliło, czy mi się tylko wydaję?
Podbiegłam do dziewczyn i pokazałam im listę..
- Co to? - zapytała Alexii.
- Lista klubów, które dzwoniły do trenera, w sprawie tego filmiku.. - odpowiedziałam.
- Hohoho, sława, kariera i wielkie pieniądze. - powiedziała Ania.
- Tak, tak.
Położyłam kartkę obok siebie i zaczęłam się rozciągać.
- Lech Poznań. - powiedział czyjś głos.
Odwróciłam się, stał tam Lewandowski i się uśmiechał.
- Że co? - zapytałam.
- Jak poszukujesz innego klubu, to dzwoń do Lecha Poznań, mogę Ci załatwić tam miejsce. - odpowiedział i uśmiechnął się.
- Nie, nie.. Ja nie poszukuję klubu, to kluby poszukują mnie.. - powiedziała i razem z dziewczynami zaczęłyśmy się śmiać.
- Aha. - powiedział. - A tak poza tym, jestem ciekaw, która to kilka godzin temu latała w bieliźnie. - dopowiedział, zaczął się śmiać i poszedł do chłopaków
My wybuchłyśmy już śmiechem.. No nie wierzę! Hhahahaha!
- Alexii, chcą oglądać Twoje ciało! - zawołała Kasia.
Wtedy dziewczyny zaczęły ganiać się po boisku. Po chwili zagwizdał pan Fornalik.
- Wystawiamy główne składy i gramy. - powiedział.
Nasz główny skład wyszedł na boisko, a po chwili pojawiła się Reprezentacja Polski. Po chwili słychać było pierwszy gwizdek w tym meczu..


Heejka! Jest następny rozdział, trochę krótki, ale mam nadzieję, że się nie obrazicie! Następne na pewno będą dłuższe! Teraz chciałabym serdecznie podziękować za te 1126 wyświetleń! Jesteście wielcy! Ale skoro tu Was tyle było, to czemu tak mało komentarzy? Hohoho. No dobra, to jest umowa! Jak czytasz to opowiadanie to skomentuj! :) 
Pozdrawiam i życzę miłego dnia! :*

poniedziałek, 3 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 9

*Ania*
- Anka! Głupku wstawaj! Jest już 13:10, a o 14 mamy trening! - krzyczała Klara.
- Jeszcze minutka.. - wymamrotałam.
- Lewandowski oświadczył się Paulinie. - powiedziała Kasia.
To mnie tak ożywiło, że aż usiadłam na łóżku i zaczęłam patrzeć na dziewczyny.. Alexii i Paulina już były..
- To był żart, taaak? - zapytałam robiąc smutną minę, bo już myślałam, ze może w nocy rozmawiali sobie..
- Tak. - odpowiedziała Paulina.
- Dzikusy! Idźcie! Idę się ubrać. - powiedziałam i podeszłam do szafy.
Wygrzebałam jakieś ciuchy i weszłam do łazienki. Przebrałam się i wyszłam pakując do torby potrzebne rzeczy na trening.
*Końcówka treningu*
- A więc dziewczyny! Jutro o godzinie 7:30 zbiórka przed budynkiem! O 8, będzie wyjazd do Pilicy.. A teraz przeczytam skład podstawowy. Na bramce Luiza, obrona.. Prawa strona Kasia, środek Nicola i Karolina, lewa strona Łucja. Pomocnicy.. Prawa strona Ania, środek Klara i Martyna, lewa strona Wiktoria. Napastnik to Paulina, a wysuniętym napastnikiem będzie Milena. No więc to chyba tyle na dzisiaj.. - powiedział trener i odwrócił się.
- Jejku, Milena jest wysuniętym napastnikiem?! - zapytała trochę zdenerwowana Kasia.
- A kto inny? - zapytałam.
- No Paulina.
- Trener pewnie próbuję tak jak podczas któregoś mecz Jurgen z Lewandowskim, że wycofał go do tyłu i strzelał piękne bramki.. - powiedziała Paulina.
- No można i tak. - odpowiedziała Kasia.
*Następny dzień*
Siedziałam razem z Kasią, Klarą, Pauliną i Alexii na końcu.. Chyba będziemy stałymi bywalcami w tych autobusach.. Cały czas gdzieś jeździmy.. Na szczęście na obozie z kraju do kraju przelatujemy. To jest to co nas ratuje..
- Ej Ania! Słyszałaś może wczorajszy wywiad z reprezentacją Polski i selekcjonerem? - zapytała Alexii.
- Nie, a coś przegapiłam? - zapytałam.
Paulina i Alexii wyznaczyły znacząc spojrzenia..
- No wiesz, chyba nic oprócz tego, że Piszczek powiedział, że nasz klub to całkiem, całkiem dziewczyny, i że mu się jedna spodobała, tylko trochę za młode jesteśmy.. - powiedziała Paulina robiąc przebiegły uśmiech.
- Aha, i co ja mam z tym wspólnego? - zapytałam.
- Jejku! Jaka Ty tempa jesteś! No przecież Piszczek kiedyś mówił jakie dziewczyny mu się podobają.. Blondynki, które grają w piłkę nożną, lub przynajmniej znają się na niej.. - powiedział Alexii.
- Aha, okeej. Blondynką tu też jest Martyna, Łucja i Nicola, i to ja mam być tą wyjątkową? - zapytałam.
- Jejku, czy myślisz, że Martyna i Łucja spodobałyby się Piszczkowi? - zapytała już Klara na tyle cicho, że tylko my mogłyśmy to usłyszeć..
- No, a Nicola? - zapytałam.
- Hmm, no tak nasza hot 18.. Nie uważasz, że widać po niej, że jest młoda? Piszczek nie poleciałby na taką.. - powiedziała Kasia.
- Ooo, no patrz Paulina. Widzę, że nie tylko my uważamy, że Ania wpadła w oko Piszczkowi.. - powiedziała Alexii.
- Hohoho, jak się cieszę, że za marzenia nie zamykają, bo siedziałybyście już wszystkie za kratkami.. - powiedziałam lekko się uśmiechając.
Wtedy dojechałyśmy już do Pilicy. Wysiadłyśmy pod hotelem i poszłyśmy do pokoi. Oczywiście nasza piąteczka, ma pokój razem, jakby było inaczej.. Mecz mamy o godzinie 19, a jest 11..
- Dziewczyny co powiecie na zwiedzanie? - wydarłam się tak, aby dziewczyny, które były w innych pomieszczeniach usłyszały.
- A co można tu zwiedzać? - zapytała Paulina.
- Hmm, z tego co mi wiadomo to jedyne ładne tutaj miejsce to Zespół pałacowo-parkowy, a więc co? - zapytałam.
- A potem na lody i posiedzieć w parku? - zapytała Alexii.
- No tak! Czas mamy do 16, bo o 16:30 zaczynamy trening.. - odpowiedziałam.
- No to się przebieramy! - powiedziała Kasia i w tej chwili wszystkie podbiegłyśmy do walizek, aby szybciej wybrać sobie strój i zająć łazienkę.. Jejku! Tylko jedna łazienka na 5 osób! Ich pogięło?!?!
Złapałam jakieś pierwsze lepsze ciuchy i pobiegłam do łazienki.. Pociągnęłam za klamkę.. Zamknięta..
- Która wlazła pierwsza do łazienki?! To do mnie zawsze należy ten zaszczyt! - wykrzyczałam.
- Teraz robię za fejma, więc muszę pięknie wyglądać i potrzebuje więcej czasu, dlatego jestem pierwsza.. - wykrzyczała Paulina.
Jejku! Już widać, że jest fejmem..
- Jeżeli za 5 minut nie wyjdziesz, to powiem Lewandowskiemu, ze go kochasz i że masz zboczone sny o nim! - wykrzyczałam..
- Nie odważysz się! - odkrzaczyła.
- 5 minut, zegar pika.. Cyk, cyk, cyk..
- Idiotka!
- A ja Ania, miło mi.
Po czterech minutach z zegarkiem w ręku wybiegła Paulina.
- Wiedziałam, ze podziała. - powiedziałam i zaczęłam powoli iść do łazienki.
Wtedy szybko z łóżka zbiegła Alexii i wpadła do łazienki zamykając drzwi przed moim nosem..
- Nie no! Następny fejm będzie się stroił! - wydarłam się.
- Noo, takie życie osoby sławnej.. - powiedziała Alexii.
- Tyle, że Paulina jeszcze takiego ładnego gola strzeliła ostatnio, a Ty nie! - zaczęłam krzyczeć.
- Bo Paulina to Paulina, a ja to ja... - odpowiedziała.
- Aaa, patrzcie to Ronaldo bez koszulki chodzi po naszym tarasie! - wydarłam się.
Alexii w bieliźnie szybko wyskoczyła z łazienki i podbiegła do balkonu, a ja wtedy ładnie i kulturalnie weszłam do łazienki.
- Głupia debilka! Głupia! Ja jestem w samej bieliźnie! - wydzierała się Alexii, waląc pięśćmi w drzwi.
Nagle ktoś zapukał. Któraś z dziewczyn poszła otworzyć drzwi.
- Cześć. - powiedział czyjś głos.
- Aaa! - usłyszałam krzyk Alexii i dźwięk łóżka, gdy ktoś na nie skacze..
Ubrałam się i wyszłam z łazienki. Pod kołdrą na łóżku leżała Alexii, przy drzwiach od łazienki stała Kasia i Klara zwijające się ze śmiechu, a przy drzwiach do naszego pokoju stała Paulina ze Szczęsnym.. Hhahaha, już się nie dziwię, dlaczego Alexii tak krzyczała.. Wojtek stał zdezorientowany i patrzył na nas.
- Emm, ja i Lewandowski jesteśmy w pokoju pod Wami no i słychać było Waszą wymianę zdań, co do słowa.. No i zostałem wysłany, żeby się Was zapytać, czy aby nie mogłybyście krzyczeć ciszej, bo obudziłyście Lewandowskiego i jest lekko wkurzony.. - powiedział Wojtek lekko się uśmiechając.
- Co do słowa?! - wykrzyczała Paulina, lekko robiąc się czerwona..
- Znaczy wiesz, Robert nie słyszał nic o sobie, bo jeszcze spał, ale o Waszej bieliźnie i Ronaldzie już słyszał.. - powiedział śmiejąc się.
- Emm, tak, tak. Przeproś Roberta i powiedz, że za jakieś 15 minut wychodzimy i będzie mógł spać spokojnie.. - powiedziała Klara.
- No dobra. - powiedział Wojtek i zaczął na nas patrzeć.
- Emm, wiesz mógłbyś już iść, bo leżę tutaj nie całkiem ubrana no i trochę dziwnie się czuję.. - powiedziała Alexii..
My razem z Wojtkiem zaczęłyśmy się śmiać, a chłopak po chwili wyszedł..
- Debilka głupia! Jeżeli ten Szczęsny widział mnie jak biegłam pod tę kołdrę to Cię zabiję! - wykrzyczała Alexii szybko wchodząc do łazienki.
Zaczęłyśmy się śmiać. Po chwili wyszła już ubrana.
- Hhaha! Widać, ze jesteście siostrami.. Nie dość, ze podobne, to razem są fejmami, taki sam styl i nawet wiedzą jak podobnie się ubrać. - powiedziałam zaczynając się śmiać.
Po chwili z łazienki wyszła Klara, a potem Kasia.



No i mamy następny rozdział! Jejku, nawet polubiłam to opowiadanie.. Jest chyba takie inne.. Tylko kurde, trochę sporo bohaterów, no ale może się połapiecie o co chodzi! :D 
Pozdrawiam i życzę miłego dnia! ♥

sobota, 1 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 8

*Alexii*
Wróciłyśmy z tego ,,szalonego" meczu i weszłyśmy do domu. Nikogo nie było.. Jak zwykle.. Chyba pomyślę nad tą wyprowadzką, tylko, że nie do Łodzi.. Hmm, może Madryt? Wtedy poznałabym moich misiaczków z Realu.. Dobrze, ze w Polsce nie zamykają za marzenia.. Bo jeżeli zamykaliby, to te wszystkie szalone faneczki Justina Biebera i One Direction, które marzą o jakiś nocach z nimi siedziałyby już za kratkami.. A co dopiero mówić o takich co marzą o piłkarzach?1 Hhahahah, to jest śmieszne.. No, ale dobra.. Przebrałam się ze stroju, w którym jeszcze grałam i usiadłam na łóżku kładąc na nogach laptopa.. Weszłam na facebooka, jak to bywa w zwyczaju większości osób.. Uhuhu, i nawet miała 4 zaproszenia do znajomych, 6 wiadomości i 56 powiadomień, czy Ci wszyscy ludzie nie mają życia poza tym całym ,,fejsem"? Zaczęłam od powiadomień, tak jak zawsze.. Same gratulację, że przechodzimy do nowej ligi, i posty, w których zostałam oznaczona z powodu zakończenia roku szkolnego, czy wyjazdu na ten cały obóz.. Nudy.. Potem wiadomości.. Znowu gratulacje i pytania, o jaki obóz chodzi lub czy mam w wakacje może czas się spotkać.. Tak, tak, jasne! Wrócę specjalnie z Londynu, czy Dortmundu, aby się spotkać.. No i nareszcie te zaproszenia.. Kliknęłam na tych ludzików u góry i zaczęło się ładować.. Po chwili moim oczom ukazały się zaproszenia od Wojtka Szczęsnego, Łukasza Piszczka, Kuby Błaszczykowskiego i Roberta Lewandowskiego.. No nie wierzę! Hhahaha! Będę miała w znajomych gwiazdy światowego futbolu.. Teraz to stanę się fejmem, bo mam w znajomych piłkarzy.. Zaakceptowałam ich zaproszenia i pobiegłam do pokoju Pauliny.. Wpadłam mocno waląc w drzwi. Na łóżku leżała Paulina.
- Co jest? Pali się? - zapytała z wyraźnym sarkazmem.
- Byłaś dzisiaj na facebooku? - zapytałam.
- Nie, a bo co?
- To wejdź szybko!
Paulina wzięła laptopa i go włączyła.. Po dłuższej chwili wyświetlił się jej facebook. Miała 5 zaproszeń do znajomych, 12 wiadomości i 99 powiadomień.. No tak, zapomniałam, że Paulina i Ania to najlepsze dziewczyny u nas na tych studiach.. Nie dość, że zadziwiają wyglądem, to jeszcze są mądre.. Tak, ja chodzę do pierwszej klasy na studia psychologiczne, a Paulina i Ania wybrały też taki kierunek, tylko że klasa to już druga.. Szczerze mówiąc, to one są już w trzeciej, a ja w drugiej.. We wspaniałej drugiej klasie wybieramy kierunek, czy chcemy być psychologiem sportowym, czy zwykłym.. Dziewczyny oczywiście wybrały sportowego, a ja zastanawiam się nad zwykłym..
- Aaa! - wydarła się Paulina.
- Coo?! Też Cię zaprosili?! - zapytałam, uśmiechając się szeroko..
- Hhahaha, Ciebie też? - zapytała Paulina.
- Noo! Dlatego tak wpadłam do Ciebie..
- Dziewczyny! Jaramy się waszym szczęściem! - usłyszałam krzyk Ani.
Po chwili w pokoju zjawiła się Ania wraz z Klarą i Kasią.
- Was też zaprosili? - zapytałam.
- Niee, bo tylko wasze imiona znali i pewnie weszli na profil naszego klubu i Was obczaili.. - powiedziała Klara.
- SO SWAG! - wykrzyczała Paulina..
Tak Paulina słucha Justina Biebera i jest Belieberką, chociaż nikomu to nie przeszkadza, bo to Paulina.. Ania jest Directioner i to też nikomu nie przeszkadza.. Kilka razy pamiętam kłóciły się, kim ja mam zostać, czy Belieberką, czy Directioner.. Żadna nie wygrała, no ale nie odzywały się do siebie przez jakiś tydzień..
- Ej, teraz wy to fejmami będziecie! - wykrzyczała Kasia.
- Hhaha, załóżcie sobie ask'a i będziecie jeszcze lepsze.. - powiedziała Ania.
- Tak, tak! I video z wami mamy robić? - zapytałam.
- Właśnie! Najpierw to i wy stańcie się fejmami.. - powiedziała Paulina i wtedy zrobiłyśmy poważne miny.
Po chwili jednak wybuchłyśmy śmiechem. Tak cudowne siostry Milewskie.
*Około 2 h później*
- Ej, ej! Skoro już za kilka dni mamy wyjazd do Portugalii, a pojutrze mecz z Reprezentacją to może pójdziemy na jakieś zakupy, żeby się odprężyć? - zapytała Ania.
- Manufaktura na nas czeka! - wykrzyczała Kasia.
- Dobry pomysł, nie jest zły. - poparłam dziewczyny.
- No dobra, dobra. No to na dół, marsz! - wykrzyczała Paulina i zaczęłyśmy się śmiać.
Po kilku minutach dojechałyśmy. Hohoho, do tej pory nie wierzę, że zmieściłyśmy się do jednej taksówki, ale trzeba przywyknąć, bo teraz dwa miesiące z nimi.. Co to będzie.
*Następny dzień*
Obudziłam się rano.. Jeżeli ranem można nazwać wstawanie o godzinie 12.. Trening dzisiaj mamy o 14, więc jest dobrze.. Spokojnie ubrałam się i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie.. Paulina siedziała już przed telewizorem..
- Co oglądasz? - wydarłam się.
- Wywiad z piłkarzami Reprezentacji Polski, oczywiście jest też nasz selekcjoner.. - odpowiedziała.
Gdy zrobiłam sobie już na szybko sałatkę wpadłam do salonu i usiadłam obok niej.
- Czy uważacie, ze zwykłe treningi przed tymi meczami Wam wystarczą? Sporo kibiców się na Was zawiodło, podczas meczu z Ukrainą.. Było mówione, ze zwykłe treningi wystarczą, aby ich pokonać, a jak teraz jest? - zapytał jakiś dziennikarz. 
- Teraz nie będzie zwykłych treningów.. Na jeden z naszych treningów została zaproszona pewna drużyna płci żeńskiej, która zagra z Reprezentacją mecz towarzyski.. Szczerze mówiąc, to jest to tak jakby mały zakład, ale zawsze jakieś doświadczenie dla naszych piłkarzy.. - odpowiedział Fornalik.
- Skąd jest ten zespół oraz czy jest w Ekstraklasie dziewcząt? - zapytał jeden z dziennikarzy.
- Czy będzie można obejrzeć ten mecz? - zapytał drugi.
- Nie. Dziewczyny nie są jeszcze w Ekstraklasie, ale szczerze to im się nie dziwię, bo grają dopiero od trzech sezonów i z tego co mi wiadomo, to są już w bliskiej lidze do Ekstraklasy. Jeżeli dobrze pójdą im mecze w następnym sezonie, to będzie można je oglądać w Ekstraklasie.. - odpowiedział Fornalik.
- Czy będzie można obejrzeć ten mecz? - zapytał dziennikarz.
- Nie. Mecz będzie tylko dla nas. Oglądać go będą tylko rezerwowi piłkarze od nas, jak i od dziewczyn.. - odpowiedział Lewandowski lekko się uśmiechając.
- Czy dziewczyny te nie zostały zaproszone tylko ze względu na wygląd? - zapytał dziennikarz.
- Szczerze mówiąc, to widziałem te dziewczyny i niektóre nie powiem całkiem, całkiem.. Jedna nawet w moim guście, ale troszkę młode, bo jeżeli się nie mylę to najstarsza ma 24 lata.. - powiedział Piszczek.
Wybuchłyśmy śmiechem.
- Patrz, Ania się spodobała Piszczkowi.. Tak marzyła o Szczęsnym, a Piszczek ja chce.. - powiedziałam.
- Nono! Trzeba z nią pogadać.. - odpowiedziała Paulina, przebiegle się uśmiechając.
- A jak to nie o nią chodziło? - zapytałam.
- O nią, o nią.. Piszczek kiedyś mówił, ze podobają mu się blondynki, które mają coś do powiedzenia, ale są też nieśmiałe. No i oczywiście podkreślał, że musi umieć grać w piłkę nożną, lub chociaż żeby znała się na piłce..
- Noo, nasza Ania jest idealną osobą dla Piszczka..
- Noo, Piszczu nasz miszczu! - powiedziała Paulina i jeszcze bardziej zaczęłyśmy się śmiać.


No, więc jest już następny rozdział! Taki na Dzień Dziecka.. Nie będę Was zanudzała moimi długimi monologami, bo i tak pewnie mało osób je czyta, dlatego tak krótko i na temat! 
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NA DZIEŃ DZIECKA, DLA TYCH MAŁYCH, JAK I DUŻYCH! Piłkarze też obchodzą Dzień Dziecka, dowodem na to jest Wojciech Szczęsny. Oglądaliście? Jeżeli nie, to zajrzyjcie! :)
Pozdrawiam i życzę miłego dnia! : ]