środa, 29 maja 2013

ROZDZIAŁ 7

*Paulina*
A na murawie stał Waldemar Fornalik, Wojciech Szczęsny, Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski.. Wszystkie zrobiłyśmy szerokie oczy i szczęki nam opadły.. Robert uśmiechnął się i nogi mi zmiękły.. Prawie, ze się przewaliłam.. Na szczęście Alexii mnie złapała.. Spojrzałam na naszego trenera, a on się uśmiechnął.
- A więc dziewczyny, widzieliśmy waszą grę i jesteśmy pod wielkim wrażeniem. - zaczął Fornalik.
- Dzięki Wojtki Wasze marzenia mogą się spełnić, bo założę się, że połowa z Was przyszłość wiąże z piłką nożną.. - powiedział Łukasz.
- No i my Wam pomożemy.. - dokończył Kuba.
- Ciekawe jak.. - powiedziałam nagle i szybko zatkałam sobie usta, nie wierząc, że w ogóle się odezwałam..
- Mm, widzę, ze jedna dziewczyna, chce jak najszybciej wrócić do Łodzi.. - zażartował Fornalik.
- No więc, co powiecie na trening z Reprezentacją Polski? - zapytał Łukasz..
- Tak! Tak! - zaczęły krzyczeć dziewczyny.
- A w czym nam to pomoże? Z tego co mi wiadomo, to nasza reprezentacja wcale nie jest taka najlepsza.. No i jak się w ten sposób rozwiniemy? Nie lepiej pojechać na jakiś trening Borussii Dortmund, Realu Madryt czy Arsenalu Londyn? - zapytałam, coraz to pewniejsza swoich słów.
- Hmm, a wolałabyś zostać zauważona przez całą Polskę, czy tylko przez piłkarzy i trenera? - zapytał Kuba, patrząc na mnie dość dziwnym wzrokiem..
- Wiesz.. Nie chcę być zauważona przez całą Polskę.. Bo zobacz.. Zostanę zauważona przez całą Polskę i co mi z tego przyjdzie? Że inne dziewczyny nas wyśmieją, że tak próbujemy zrobić się sławne? Lub zobaczą co umiemy i o nas po kilku dniach zapomną? A jak zostaniemy zobaczone przez trenera i piłkarzy, to co nam to da? Też nic.. Więc lepiej iść na trening jakiegoś dobrego klubu i od nich się sporo nauczyć i potem czekać na nasze wybicie niż na siłę wciskać się do tego świata, nie uważasz? - zapytałam, uśmiechając się.
- Widzę, że nie jesteś otwarta na naszą propozycję.. - powiedział Łukasz, robiąc minę podobną do Kuby..
- Paulina ma rację.. - usłyszałam głos Alexii. - Zobaczcie dziewczyny. - zaczęła mówić wychodzić do przodu przed resztę dziewczyn i odwracając się do nas przodem.. - Co będziemy miały z tego, ze pójdziemy na trening Reprezentacji Polski, skoro oni są słabi? Założę się, ze wygrałybyśmy nawet z nimi mecz.. No, ale co będziemy z tego miały, jak nawet podczas tego treningu będą kibice i dziennikarze? To tak jakby poprosić mamę Ani, żeby o nas napisała i byśmy były tak samo ,, sławne", czyli tylko przez kilka dni, a potem co? Zapomnieliby o nas.. Nie lepiej iść na trening Realu Madryt i nauczyć się prawdziwej gry i dopiero wtedy zacząć pokazywać się publicznie? Będziemy kilka razy lepsze i mocniejsze, co będzie powodowało, że ludzie będą nami się interesować i wtedy zasłyniemy, a dzięki naszej reprezentacji co zrobimy? Prawdę mówiąc nic.. No bo same przyznajcie, że nieraz już stwierdziłyście, ze Wy zagrałybyście lepiej niż niejeden piłkarz naszej reprezentacji... Ja tak bardzo często stwierdzałam.. Możemy mieć trening z Reprezentacją, ale to nas nie rozwinie, no ale decyzja należy do Was.. - zakończyła Alexii i wycofała się do nas. Zaczęłam jej klaskać, zaraz po mnie Ania, Kasia i Klara, a potem już cała reszta..
Piłkarze patrzyli na nas zaskoczeni..
- Czy to było wyzwanie? - zaśmiał się Fornalik. Widać było, ze on to wszystko brał na żarty, wiedział że wolałybyśmy trening z klubem niż z reprezentacją, więc nie brał tego na poważnie.
- Tak! - wykrzyczałam, a zaraz po mnie reszta dziewczyn.
- No dobra, a więc 3 czerwca mamy mecz z Liechtenstainem.. Co powiecie na jakiś mecz 2 czerwca w Pilicy? Wasz trener wystawi główny skład i ja wystawie główny skład.. Transport do Pilicy Wam załatwię, tylko że jak przegracie, to przyznacie publicznie, ze Reprezentacji Polski jest najlepsza i że żałujecie, ze zwątpiłyście w nią chociaż przez chwilę..
- No dobra, ale jak my wygramy to reprezentacja Polski przyzna publicznie, że nie są zbyt mocną reprezentacją i każdy z graczy, nawet rezerwowi w swoich klubach następne dwa mecze zagra w różowych włosach.. - powiedziałam i spojrzałam najpierw na piłkarzy, a potem na Fornalika..
- Mocna jesteś. - stwierdził selekcjoner Polski. - Gratuluję takiej zaciętej zawodniczki. - powiedział do naszego trenera. - No, ale umowa stoi. - powiedział i podał mi rękę.
*Około 8 h później*
Wysiadamy właśnie z tego autobusu i czekamy, aż mama po nas przyjedzie.. Dzień wyczerpujący.. Teraz trochę żałuję tego zakładu, no bo jak przegramy, to będziemy musiały publicznie powiedzieć, że żałujemy, ze zwątpiłyśmy w naszą reprezentację.. I to wszystkie przeze mnie..
- Ejj, Paulina, czym się zamartwiasz? - zapytała Klara.
- Tym zakładem. Trochę mi głupio, ze decydowałam za wszystkie.. - odpowiedziałam..
- No co Ty! Nie mów, ze nie chcesz zobaczyć Lewego w różowych włosach.. - powiedziała Kasia i wszystkie wybuchłyśmy śmiechem..
- Noo, to chyba będzie najlepszy widok..
*Następny dzień*
Dzisiaj miałyśmy grać mecz z FC Sanok. Ubrałam się i zeszłam na dół, gdzie czekała na mnie już Alexii. Zrobiłam sobie sałatkę i usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę. - powiedziała moja siostra.
Po chwili do kuchni weszła Ania wraz z Klarą i Kasią. Szybko zjadłam śniadanie i poszłyśmy na boisko. Przebrałyśmy się w szatni i zaczęłyśmy się rozgrzewać. Po chwili na boisko weszły też dziewczyny z Sanoku. Podeszłyśmy do nich i się przywitałyśmy.. Tak, z dziewczynami z Sanoka, bardzo dobrze się dogadywałyśmy. Można powiedzieć, ze jesteśmy najbardziej zgranymi klubami w lidze i tak trochę głupio walczyć o podium.. No, ale wygra najlepszy.. Albo my wygramy dwoma punktami, albo dziewczyny czterema..
Po kilku minutach mecz się rozpoczął.
*90 minut później*
- Dziewczyny jest 0:0, ten wynik daje pierwsze miejsce Sanokowi! Walczymy do końca! Sędzia doliczył dwie minuty! Musicie to wygrać! - krzyczał nasz trener.
Dwie minuty.. To nie tak dużo, ale i nie mało czasu..
Dostałam piłkę od Alexii i zmierzałam w kierunku bramki.. Przede mnie wybiegła dziewczyna z przeciwnej drużyny.. Zostawały mi dwa wybory, albo ją okiwać, albo podać do Kasi.. Podałam do Kasi, ale wtedy przed dziewczyną zjawiła się przeciwniczka.. Kasia nie miała co zrobić, szybko wbiegłam za nią i zaczęłam krzyczeć.
- Tył Kasia! Tył!
Kasia wtedy wycofała piłkę.
- Cztery, trzy.. - zaczęli liczyć kibice..
Wystarczy kopnąć piłkę.. Kopnęłam i wtedy zagwizdał po raz ostatni sędzia, ale piłkę wykopałam wcześniej, a więc musi zaczekać, aż piłka gdzieś wyląduje.. Nagle bramkarz z klubu przeciwniczek zatrzymał się i zaczął skakać z radości i wtedy piłka wpadła do bramki.. Wszystkie dziewczyny z FC Sanoku patrzyły raz na sędzie, raz na bramkarkę.. Bramkarka przestała tańczyć i zobaczyła wszystkich miny..
- Uznajemy tego gola, bo piłka została wybita jeszcze podczas mecz.. - powiedział sędzia.
Zaczęłyśmy skakać z radości, reszta drużyny rzuciła się na mnie i zaczęła przytulać. Taak! Wygrałyśmy naszą ligę! Przechodzimy do wyższej ligi! Jeszcze tylko ta liga, w której będziemy od nowego sezonu i dojdziemy do Ekstraklasy*.. Taaak! Tylko tyle nam brakuje!

* Nie wiem, czy u dziewczyn jest Ekstraklasa, ale dobra xd


No hejka! Jak minęły wam te trzy dni? Mi nawet szybko, choć było trudno, no, ale jest! Nasz długo wyczekiwany weekend! Ostatnio mam trochę kiepskie dni.. Nie czuję się na siłach i jakoś tak mi smutno.. No, ale gdy piszę to opowiadanie to robi mi się weselej, jakoś tak radośniej! A jeszcze bardziej cieszą mnie wasze komentarze, których jest naprawdę duuużo. <sarkazm> Hhaha, taak! Mam nadzieję, ze podoba wam się to opowiadanie no i czekam na komentarze! :)
Pozdrawiam. :D
JESTEŚ? ZOSTAW KOMENTARZ.. DAJE WIELKĄ MOTYWACJĘ! ♥

wtorek, 28 maja 2013

ROZDZIAŁ 6

*Ania*
Jutro jedziemy do Warszawy.. Czuję, ze uda nam się jeszcze wejść na pierwsze miejsce w naszej lidze i przejdziemy do jeszcze lepszej, bo liga, w której my jesteśmy jest bardzo niska..
*Rano*
Obudził mnie budzik w telefonie. Wyłączyłam go i podeszłam do szafy. Wybrałam ubrania i weszłam do łazienki ubrać się. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie sałatkę owocową.. Tak, każdy dzień zaczynam sałatką owocową, tak samo jak Alexii i Paulina, to od nich mam taki zwyczaj.. No chyba, ze już jestem gdzieś spóźniona to nic nie jem. Po zjedzeniu założyłam buty i wyszłam z domu. Przeszłam kilka metrów dalej i zapukałam do drzwi. Otworzyła mi Alexii.
- Właź, Paulina jeszcze się ubiera.. Mam nas zawiezie pod boisko.. - powiedziała uśmiechając się i idąc do kuchni..
No tak dziewczyna jeszcze nie zjadła śniadania..
Po chwili z góry zeszła Paulina.
- No hej piękna. - powiedziała uśmiechając się i dając mi buziaka.
- Cześć brzydalku, wiesz co Ci powiem?
- Co takiego?
- Z dnia na dzień robisz się coraz brzydsza.. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać..
- Wiem właśnie.. Ale Ty za to promieniejesz..
- Idziemy dzisiaj na zakupy? - zapytała Alexii, gdy Paulina zaczęła wrzucać do miseczki pokrojone już owoce.
- Chyba tak, przecież trener powiedział, że cały dzień spędzamy w Warszawie. - powiedziałam.
- To dobrze, złote tarasy? - zapytała Paulina.
- Hmm, chyba tak. - odpowiedziałam.
- To dobrze. - dodała Alexii i włożyła miskę do zmywarki.
Po chwili na dół zeszła ich mama.
- Cześć Ania, jak mija dzień? - zapytała uśmiechając się.
- Jak narazie dobrze. Jeszcze lepiej będzie jak wygramy mecz i tak mało nam będzie brakowało do pierwszego miejsca. - odpowiedziałam.
- Noo, jak wygracie, to tylko jeden punkt, tak? Bo tamte dziewczyny już grały mecz, tak?
- Dokładnie. Jak wygramy to zostanie nam tylko mecz z nimi o to pierwsze miejsce.. Bo mamy tylko dwa mecze tylko w tym sezonie..
- Noo, to bardzo dobrze. Musicie to wygrać i przejść dalej! - powiedziała nam promienny uśmiech.
*Około 20 minut później*
Samochód zatrzymał się pod boiskiem, na którym stały już dziewczyny, a na parkingu czekał na nas autobus. Doszłyśmy do dziewczyn i się przywitałyśmy. Po chwili przyszedł trener.
- Dziewczyny, poznajcie nasze nowe dwie zawodniczki.. Klarę i Kasię.. - powiedział trener.
- Klara! - krzyknęłyśmy we trójkę.
- Paulina, Ania, Alexii! - odkrzaczyła dziewczyna.
- To wy się znacie? - zapytał trener.
- Taaak, Klarę poznałyśmy jakieś pięć lat temu, na jednym ze zlotów no i utrzymywałyśmy kontakt.. - powiedziała Paulina.
- Ale co Ty robisz tutaj? W Łodzi? Przecież grałaś w klubie Warszawskim.. - powiedziałam.
- Ano grałam, ale wolę z Wami pograć.. Poza tym, przyjęli mnie już tutaj na studia do Łodzi no i przeprowadziłam się już tutaj do hotelu i szukam domu jakiegoś.. - odpowiedziała dziewczyna.
- Czekaj, już studia? Niedawno co skończył się rok szkolny, a Ty już przyjechałaś na studia?! - zapytała zdziwiona Alexii.
- Taak, bo później by mnie nie przyjęli, bo nie jestem miejscowa..
- Aaaaa, no chyba, że tak!
- No właśnie, a to jest Kasia, moja koleżanka. - powiedziała Klara pokazując na dziewczynę za sobą.
- Eeejj, ja mieszkam sama, znaczy Paulina i Alexii miały się do mnie wprowadzić, ale w końcu zrezygnowały, a więc możecie się do mnie wprowadzić.. - powiedziałam.
- Ooo, zawsze kochana. - powiedziała Klara i posłała mi buziaka w powietrzu.
- Dobra, już! Koniec rozmów, wchodzimy do autobusu. Nowe dziewczyny dzisiaj jeszcze nie będą grały, bo wątpie, aby z Wami się zgrały, ale jadą z nami. - powiedział trener.
*Około 3 h później*
Mecz zakończył się wynikiem 2:0, po golach Pauliny i Nicoli.. Czyli teraz czeka nas tylko mecz w Łodzi z dziewczynami z klubu FC Sanok* . Już jutro zobaczymy, kto przejdzie o jedną ligę wyżej.. Po meczu zeszłyśmy się przebrać i weszłyśmy zmęczone do autobusu.
- Dziewczyny! Co jest? Na murawie ktoś na Was czeka! Wyłazić w tej chwili! Możecie już bez tych cholernych toreb! - krzyknął trener, gdy wszystkie siedziałyśmy już w autobusie..
Zrobiło się wielkie zamieszanie, ale w końcu wszystkie wyszłyśmy z autobusu i skierowałyśmy się w stronę boiska.. Weszłyśmy do środka, a na murawie stał..

*FC Sanok - nie ma takiego klubu


No to jest i następny rozdział! Mam nadzieję, ze Wam się podoba i czekam na komentarze, których tutaj jest bardzo mało, ale dziękuję przynajmniej za te! :)
Pozdrawiam! :)

niedziela, 26 maja 2013

ROZDZIAŁ 5

*Alexii*
Nasz wieczór filmowy zaczęłyśmy od oglądania mecz Borussii. Nie obyło się bez naszego komentowania i krzyczenia na cały dom. Chociaż nie lubie Borussii tak bardzo jak Realu Madryt, ale czułam z tymi piłkarzami lekkie powiązanie. Pewnie dlatego, że Paulina o nich cały czas gada.. Po meczu zaczęłyśmy szukać czegoś w telewizji, lecz nic ciekawego nie było. Zaczęłyśmy przeglądać nasze płyty i wszystkie zostały już obejrzane przez nas, a wiec zostaje nam jeszcze laptop.. Włączyłyśmy dramat.. Ryczałyśmy jak głupie.. W połowie filmu zrezygnowałyśmy i żeby się odstresować zaczęłyśmy oglądać horror, lecz i tego filmu długo nie oglądałyśmy.. W końcu po długich poszukiwaniach znalazłyśmy filmy dla siebie.. Haha, dla siebie.. Jeżeli Kopciuszka można nazwać filmem dla nas, to jest w porządku! Tak oglądałyśmy wszystkie części Kopciuszka, zajęło nam to ponad 6 h, ale było warto! Film ten pokazuje, taki prawdziwe życie, tylko tam zawsze kończy się szczęśliwie, u nas nie zawsze..
- No dobra, to teraz może gramy w butelkę w pytania i zadania? - zapytała Paulina.
Taak, ona zawsze ma najlepsze pytania i zadania, więc ktoś przy zdrowych zmysłach nigdy się nie zgadza, ale że my nie jesteśmy przy zdrowych zmysłach to szybko się zgodziłyśmy.
- Ja zaczynam! - krzyknęła Ania i wzięła butelkę po coli.
Zakręciła butelką i wypadło na Paulinę.
- Pytanie czy zadanie? - zapytała.
- Weźmy na początek pytanie! - powiedziała Paulina.
- Gdybyśmy na tym obozie spotkały Lewandowskiego jak byś zareagowała?
- Hmm, pewnie zawstydziłabym się i nawet nie powiedziała cześć. - odpowiedziała Paulina i wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.
Potem kręciła Paulina. Wypadło na mnie.
- Pytanie czy zadanie? - zapytała.
- Idziemy na całość zadanie!
- No to tak. Wejdź na fejsa i napisz do naszego Kacpra, ze Ci się podoba, że o nim śnisz i takie tam..
- Nie!
- Tak, a teraz pisz, bo dyktuje jak masz mu to wysłać. - włączyłam facebooka i znalazłam na czacie Kacpra.. Akurat był dostępny, no kurde! - ,,Cześć przystojniaku, dziękuję za dzisiejszą pomoc. Chciałabym Ci powiedzieć o czym bardzo ważnym. Już od jakiegoś roku mi się podobasz.. Jesteś wspaniałym mężczyzną, idealnym dla mnie.. Nie dość, że przystojny, to jeszcze miły i uprzejmy.. Cały czas mi się śnisz, a przed zaśnięciem wyobrażam sobie jak bardzo byśmy do siebie pasowali i jak wyglądałyby nasze dzieci.. Ja chciałabym mieć dziewczynkę i chłopca, a Ty? A zresztą nieważne.. Mamy jeszcze całe życie na takie rozmowy! " i dodaj serce. - powiedziała Paulina.
- Wiesz, ze jesteś podła?
- Chyba taak..
- Wysyłaj.. - pośpieszała mnie Ania.
Wysłałam..
- No to teraz czekamy na jego reakcję. - powiedziała Paulina.
Pokazało się ,,Wyświetlone o 2:05" a po chwili ,,Kacper pisze..". Serce coraz mocniej mi biło, aż doszła do mnie wiadomość. ,,Alexii, chciałem Ci to powiedzieć już dzisiaj, ale się nie odważyłem.. Podobasz mi się i jesteś wspaniałą dziewczyną, ale nie sądziłem, że mam u Ciebie szansę! Jednak marzenia się spełniają! A co do dzieci to ja chciałbym dwóch chłopców. ♥" Przeczytałyśmy to i parsknęłyśmy śmiechem..
Kurde, to było trochę chamskie zachowanie.. No, ale trudno, przynajmniej wiem, ze podobam się chłopakom..
- Ejj, teraz wiem, ze jestem ładna! - powiedziałam.
- Po mnie. - dodała dumnie Paulina.
- Noo jasne!
Zaczęłyśmy się jeszcze bardziej śmiać.
- Ej weź mu napisz, ze to było tylko zadanie.. - powiedziała nagle Ania. - Bo jeszcze chłopak pomyśli, ze na serio chcesz mieć z nim dzieci, a teraz musisz być wolna, bo jedziemy na podryw! Całe dwa miesiące!
- No dobra.
,,Kacper przepraszam, ale to tylko zadanie w butelce.. Znaczy podobasz mi się i takie tam, ale nie chce narazie pakować się w stały związek.. "
Wysłałam i wyszłam z facebooka.
*Rano*
Obudziłam się. Na moim łóżku leżałyśmy we trójkę, więc jak miałam wyjść to obudziłam i dziewczyny.. Wstałyśmy bardzo powoli..
- Która godzina? - zapytała Ania.
- 14. - powiedziałam.
- Co? - zerwały się jednocześnie dziewczyny.
- Dzisiaj o 14:30 trening ostatni! - wykrzyczała Paulina.
Podleciałam do szafy i wybrałam ubrania. Uczesałam się i złapałam za torbę. Na dole siedziała już mama.
- Oj dziewczyny, dziewczyny.. Trening macie za pół godziny. - powiedziała i uśmiechnęła się.
- Zawieziesz nas? - zapytałam.
- Macie 10 minut.
Po chwili na dół zleciała Ania, a zaraz po niej Paulina. Wpadłyśmy do samochodu i mama szybko nas zawiozła na trening..
- Aaa i możecie jechać na ten obóz.. Rozmawiałam z mamą, powiedziała że powinniście się spełniać i kształcić.. - powiedziała mama jak już wychodziłyśmy.
- Dziękujemy. - krzyknęłyśmy i pobiegłyśmy do szatni, aby się przebrać.


Hohohoh, z okazji 600 wyświetleń! Mam nadzieję, że Wam się podoba i czekam na komentarze! :)

ROZDZIAŁ 4

*Paulina*
Weszłyśmy do domu i od razu pobiegłyśmy do swoich pokoi. Pierwsze co zrobiłam to zdjęłam te spódnicę i buty na obcasie.. Jeszcze raz powtarzam, że te wszystkie buty na obcasach to dzieło szatana! Wszyscy mi się dziwią, ale ja lubię spódnice i sukienku, byle były bez butów na obcasach, lub balerinach.. Dla mnie istnieją tylko adidasy i trampki.. Nawet w zimę nie chodzę w kozakach, tylko wspaniałych adidasach, lub trampkach! Ubrałam się i zaczęłam sprzątać pokój. Gdy już skończyłam spojrzałam na zegarek.. Do przyjścia Anii została jeszcze godzina.. Zeszłam na dół i zaczęłam sprzątać salon, pokój gościnny, kuchnie, jadalnie no i resztę pokoi. Gdy już skończyłam zeszła Alexii.
- Ejj, mamy coś do jedzenia na te noc? - zapytała.
- O fuck! Zapomniałam o tym! Polecisz do sklepu? - powiedziałam, pytając jednocześnie.
- No dobra, ale co kupić? Bo zawsze jak coś kupuję to Wam potem to nie pasuje.. - powiedziała robiąc smutną minę..
- Emm, dzisiaj gra mecz Borussia, a więc kup trzy cole po dwa i pół litra, możesz kupić też mleko i czekoladę w proszku.. Kup też bitą śmietanę, oczywiście chipsy, bo bez nich się nie obędzie. Kup też jakieś żelki, paluszki i ciastka.. - powiedziałam wyliczając na palcach.. - No dobra, to chyba tyle. - dokończyłam.
Alexii założyła trampki i wyszła z domu.. Po chwili usłyszałam dzwonek.. Spojrzałam na zegarek.. Do wyznaczonego czasu jeszcze jest pół godziny, widzę, że Ani spieszy się do nas..
- Tak bardzo nas kochasz, że aż przychodzisz pół godziny wcześniej? - zapytałam otwierając drzwi..
Lecz tam nie zobaczyłam Ani, tylko uśmiechniętego Mikołaja..
- Czego chcesz? - zapytałam sucho.
- Chciałbym porozmawiać.. Bo wiesz wtedy jak byliśmy razem i zobaczyłaś mnie całującego się z Moniką to był zwykły przypadek.. Monika zaczęła mnie całować specjalnie.. - zaczął mówić.
- Nie chce Cię słuchać! Dla mnie Mikołaj jesteś już skończony! - powiedziałam waląc go ręką w klatkę piersiową i wypychając z domu, bo powoli wchodził do środka. - Nic dla mnie nie znaczysz, tak samo jak Monika!
- Piękna jesteś.
- Nie, Mikołaj! To już nie działa! Wyjdź! - powiedziałam i trzasnęłam drzwiami.
Oparłam się o nie i zjechałam w dół.. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.. Niby nic już dla mnie nie znaczył, ale bolało jak patrzyłam na niego i te jego oczy i usta, które jeszcze kilka dni temu całowałam.. Zdradzieckie usta.. Szybko wstałam policzki.. Pobiegłam na górę i naprawiłam swój makijaż..
Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi.. Zeszłam na dół.. W drzwiach stała Alexii z rękoma pełnymi toreb..
- Ty wiesz jak ludzie się na mnie dziwnie gapili, gdy tak szłam z tymi torbami? - zapytała. - Nawet jeden chłopak Kacper.. Chciał mi pomóc nieść te torby.. - dokończyła.
- Mmm, Kacper powiadasz? Czyżby ten Kacper z mojej i Ani klasy, który tak Ci się podoba? - zapytałam łobuzersko się uśmiechając.
- Ojejku, noo. Tak, ten Kacper, który mi się podoba..
- No i co zgodziłaś się, aby Ci pomógł?
- Taak! - zaczęła krzyczeć entuzjastycznie.
- Hahhaha, nieraz nie wierzę, ze jesteśmy jakoś baardzo powiązane. - powiedziałam wytykając język i biorąc od niej torby.
- Głupia. - odpowiedziała mi Alexii i kopnęła w tyłek.
- Ejj. - powiedziałam i rzuciłam torby rzucając się w pościg za nią.
Gdy już ją złapałam zaczęłam ja łaskotać..
- Paulina.. Paulina Przestań! - krzyczała w przerwach między śmiechem.
Po chwili zrobiło mi się jej szkoda i ją zostawiłam.. Oparłam się o łóżko i przypomniałam sobie o Mikołaju. Momentalnie zrobiło mi się smutno..
- Ej, Paulina... Co jest? - zapytała Alexii.
- Był tu Mikołaj..
- Odważył się tu przyjść? Co za debil! Nie przejmuj się nim.. Zobaczysz jak pojedziemy na ten obóz, to w Niemczech spotkamy piłkarzy Borussii Dortmund i Marco się w Tobie zakocha, będziecie żyli długo i szczęśliwie z gromadką dzieci.. - powiedziałam Alexii wymachując rękoma.
- Ciołku, ja nie chcę Marco!
- A kogo chcesz? - zapytała robiąc dziwną minę.
- Lewandowski jest moim bohaterem! Nie dość, że pokonał Real czterema pięknym golami, to jeszcze jest pomocny, otwarty, szczery i podobno kocha dzieci.. - powiedziałam przytulając się do siostry.
- No to będziesz z Lewandowskim i gromadką dzieci.. - powiedziała Alexii i mnie mocno przytuliła..
Wtedy do pokoju weszła Ania.
- Ooo, Wasze wojny już się zakończyły? - zapytała. - Tak słodko razem wyglądacie, jak dwie kochane siostry.. - dokończyła i podeszła do nas.
Usiadła naprzeciwko nas i też się do nas przytuliła.

HAHAHAHHAHA, PRZEPRASZAM ZA TAK DŁUGĄ NIEOBECNOŚĆ. HAHAHAH, JEŻELI PÓŁ ROKU MOŻNA NAZWAĆ DŁUGĄ NIEOBECNOŚCIĄ.
Ale jestem znowu i będą cudowne rozdziały, przynajmniej mam taką nadzieję.. Czyżby WIELKI powrót? Decyzja należy do Was.. Trochę powprowadzałam zmian.. Bohaterzy inaczej wyglądają i trochę inne opisy są, oraz wystrój bloga też inny! :D
Czekam na komentarze!
Pozdrawiam! :)