*Około 5 godzin później*
- Paaulina! Skoro dziewczyny obraziły się na nas to może wyskoczymy z chłopakami na plażę, bo ja się nudzić nie chcę! - powiedziałam skacząc na jej łóżko.
Przyjaciółka jak zwykle patrzyła na listę z klubami i szukała informacji o nich w internecie..
- Nie wiem czy mam iść do któregoś.. - powiedziała rzucając listę na podłogę.
- Pomóc Ci? - zapytałam.
- Noo.
- Nad którymi się zastanawiasz?
- Legia Warszawa, Lech Poznań, FC Borussia Dortmund Women, Polonia Warszawa i Arsenal Londyn..
- No to tak.. Polonia Warszawa odpada, bo pewnie nie dostaną jakiejś tam licencji.. Więc już o jeden klub mniej. Lech Poznań.. Jest tam ta dziewczyna, która jest najlepszą zawodniczką w Polsce, a więc nie wystawi Cię w podstawowym składzie.. I znowu następny klub odpada.. Jakie jeszcze?
- Legia Warszawa, FC Borussia Dortmund Women i Arsenal Londyn..
- Chcesz codziennie u siebie w domu widzieć twarz Szczęsnego?
- Nie.
- A więc Arsenal odpada. A teraz Legia, czy Borussia.. Hmm. Szczerze mówiąc to ja wybrałabym Borussie, bo wtedy byłabym bliżej Piszczka, ale Ty.. W tym wyborze Ci nie pomogę..
- No dobra, Ale i tak dziękuję, bo z pięciu klubów zostały dwa..
- Noo! To co idziemy na plażę?
- Ohh, no dobra. - powiedziała Paulina zamykając laptopa.
Weszłam do łazienki i zaczęłam się przebierać. Wyszłam i zobaczyłam już przebraną Paulinę. Uśmiechnęłam się do niej i wyszłyśmy z pokoju zamykając go na klucz i otwierając drzwi obok.
- Chłooopaki! - wykrzyczałam, gdy zobaczyłam wszystkich leżących na jednym łóżku.
Był nawet Lewandowski. Popatrzyłam się na nich, a Paulina szybko podbiegła rzucając się na ich ciała.
- Aaa! - wykrzyczeli razem.
- Idziemy na plażę. - powiedziała Paulina.
- Dla nudystów? - zapytał Błaszczykowski poruszając brwiami.
- Tylko o jednym myślisz. - powiedziała waląc go w głowę.
- Hohohoh. Nie musiałaś bić. - powiedział masując część ciała, w którą go uderzyła.
Zeszła z nich i stanęłam obok mnie.
- To jak jest któryś chętny na wypad na plażę? - zapytałam.
- A co będziemy tam robić? - zapytał Wasyl.
- Hmm, masz do wyboru opalanie się, pływanie, granie w siatkę, lub siedzenie pod jakimś barem i picie. - powiedziała Paulina uśmiechając się.
- Ja idę. - powiedział Lewandowski.
Kuuurde! Po raz pierwszy usłyszałam jego głos na żywo! Na serio!
- Noo, ktoś jeszcze czy mam iść tylko z Lewym? - zapytała Paulina.
- A ja? - zapytałam.
- Ty idziesz z Piszczkiem. - odpowiedziała.
- Aaa, fajnie wiedzieć. - powiedział Łukasz i wstał z łóżka podchodząc do niej. - To my już idziemy.
*Paulina*
Po chwili wyszli z pokoju i zamknęli drzwi.
- Idzie ktoś jeszcze? - zapytałam.
- Idźcie uprawiać dziki sex na plaży.. - powiedział Wojtek.
- Ejj, to ja miałem z nią uprawiać dziki sex na plaży, a nie Lewy! - wykrzyczał Wasyl.
- Hhaha, nie będzie dzikiego sexu na plaży. - powiedziałam uśmiechając się. - To co idzie jeszcze któryś?
- To idźcie już.. No pa. - powiedział Kuba wypychając nas.
- Dzięki, miły jesteś. - powiedziałam sarkastycznie.
- Wieem. - powiedział i dał mi buziaka w policzek.
Wyszliśmy z Lewandowski poza pokój i uśmiechnęłam się do niego.
- To co idziemy na plażę, czy pozwiedzać Londyn? - zapytał.
- Naprawdę chciałbyś pozwiedzać ze mną Londyn? - zapytałam.
- Noo, a czemu nie?
- No bo ze mną iść na zwiedzanie to murowane przynajmniej 3 godziny, a teraz jest już 15..
- Oj chodź, tylko może załóż coś na siebie, czy idziesz tak?
- Idę tak! Będzie ciepło!
- Hhaha, no tak. Gorąca z Ciebie dziewczyna.
Wyszliśmy z hotelu i skierowaliśmy się w boczną ulicę.
*Około 4 godziny później*
- Może pójdziemy teraz do parku? - zapytał Lewandowski.
- No dobra. - odpowiedziałam.
- Gramy w pytania?
- Zaczynasz.
- Jaki jest ideał Twojego chłopaka?
- Hmm, ideał mojego chłopaka.. - powiedziałam i w tej chwili zadzwonił do mnie telefon.. Ania. - Przepraszam.
Odebrałam i odeszłam na bok.
- Halo?
- Paulina! - wykrzyczała, była spanikowana i przestraszona.
- Ania, spokojnie. Co się stało?
- No, bo.. Bo.. Szłam z Piszczkiem i nagle zobaczyłam Kasie, Klarę i Alexii i zaczęłam do nich krzyczeć, dziewczyny odwróciły się i nie patrząc na drogę zaczęły biec w moją stronę. Wtedy jechał akurat rozpędzony samochód. No i walnął w nie. Klara jest w stanie krytycznym, ledwo ją uratowano, Kasia też stan krytyczny, ale nie tak źle jak z Klarą, a Alexii tylko bardzo ciężki stan.. Ja nie wiem jak to się stało.. Ja naprawdę przepraszam.. - powiedziała i słychać było jak płacze.
- Spokojnie, Ania. Zaraz będziemy. Gdzie jesteście?
- W szpitalu.. - powiedziała i podała dokładny adres szpitala.
- Dobrze, za kilka minut będziemy, Czekajcie na nas. - powiedziałam i się rozłączyłam.
- Robert.. Ja wiem, że mieliśmy razem spędzić dzień, ale jest poważna sytuacja.. Kasia, Klara i Alexii miały wypadek.. Stan krytyczny.. - powiedziałam, a łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
- Jasne. Chodź złapiemy taksówkę. Ale Ty chcesz tak jechać? - zapytał patrząc na mnie.
Ahh, no tak. Na sobie miałam tylko spodenki i górę od stroju kąpielowego.. Po Londynie można tak chodzić, ale pokazać się tak w szpitalu?
- Chyba, no bo nie zdążę się przebrać. - powiedziałam.
- Ohh. - powiedział tylko i zdjął swoją koszulę i mi ją dał.
Została mu tylko koszulka. Ohh, cieszę się, że miał te koszulę.
- Dziękuję. - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
On się tylko uśmiechnął.
- To co jedziemy? - zapytał zatrzymując taksówkę.
- Tak. - odpowiedziałam.
Wsiadłam do środka i podałam adres. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Szybko wybiegłam z samochodu i podbiegłam do drzwi. Otworzyłam je z wielkim impetem i podbiegłam do pierwszej napotkanej pielęgniarki.
- Dzień dobry, poszukuję trzech dziewczyn, zostały tutaj przywiezione jakieś 20 minut temu i są w stanie krytycznym, gdzie mogę je znaleźć? - zapytałam.
- Jest pani kimś z rodziny? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Tak. Jedna z tych dziewczyn jest moją siostrą. - powiedziałam już lekko zdenerwowana.
Wtedy podszedł do mnie Lewandowski. Złapał mnie za rękę i pociągnął.
- Co Ty kurwa robisz? - zapytałam.
- Idę do Twojej siostry?
- Nawet nie wiesz gdzie leży..
- Ma operację..
- Skąd wiesz?
- Piszczek..
- Ahh, no tak.
Po chwili doszliśmy do sali z napisem ,,PROSZĘ NIE WCHODZIĆ. OPERACJA", a obok na krzesełkach siedziała Ania z Piszczkiem. Podbiegłam do niej i mocno przytuliłam, po chwili z sali wyszedł lekarz.
- Operacja pni Klary została zakończona.. Jest ktoś z rodziny? - zapytał mężczyzna.
- Ja jestem. - odpowiedział Lewandowski.
Spojrzałam na niego zaskoczona, on tylko uśmiechnął się pokrzepiająco..
- Zapraszam. - powiedział lekarz otwierając drzwi do sali.
Lewandowski wszedł do środka.
Jojojojo! Jest następny rozdział, może zakończenie nie jest za bardzo piękne, no ale trzeba wprowadzić trochę akcji :P
- Chłooopaki! - wykrzyczałam, gdy zobaczyłam wszystkich leżących na jednym łóżku.
Był nawet Lewandowski. Popatrzyłam się na nich, a Paulina szybko podbiegła rzucając się na ich ciała.
- Aaa! - wykrzyczeli razem.
- Idziemy na plażę. - powiedziała Paulina.
- Dla nudystów? - zapytał Błaszczykowski poruszając brwiami.
- Tylko o jednym myślisz. - powiedziała waląc go w głowę.
- Hohohoh. Nie musiałaś bić. - powiedział masując część ciała, w którą go uderzyła.
Zeszła z nich i stanęłam obok mnie.
- To jak jest któryś chętny na wypad na plażę? - zapytałam.
- A co będziemy tam robić? - zapytał Wasyl.
- Hmm, masz do wyboru opalanie się, pływanie, granie w siatkę, lub siedzenie pod jakimś barem i picie. - powiedziała Paulina uśmiechając się.
- Ja idę. - powiedział Lewandowski.
Kuuurde! Po raz pierwszy usłyszałam jego głos na żywo! Na serio!
- Noo, ktoś jeszcze czy mam iść tylko z Lewym? - zapytała Paulina.
- A ja? - zapytałam.
- Ty idziesz z Piszczkiem. - odpowiedziała.
- Aaa, fajnie wiedzieć. - powiedział Łukasz i wstał z łóżka podchodząc do niej. - To my już idziemy.
*Paulina*
Po chwili wyszli z pokoju i zamknęli drzwi.
- Idzie ktoś jeszcze? - zapytałam.
- Idźcie uprawiać dziki sex na plaży.. - powiedział Wojtek.
- Ejj, to ja miałem z nią uprawiać dziki sex na plaży, a nie Lewy! - wykrzyczał Wasyl.
- Hhaha, nie będzie dzikiego sexu na plaży. - powiedziałam uśmiechając się. - To co idzie jeszcze któryś?
- To idźcie już.. No pa. - powiedział Kuba wypychając nas.
- Dzięki, miły jesteś. - powiedziałam sarkastycznie.
- Wieem. - powiedział i dał mi buziaka w policzek.
Wyszliśmy z Lewandowski poza pokój i uśmiechnęłam się do niego.
- To co idziemy na plażę, czy pozwiedzać Londyn? - zapytał.
- Naprawdę chciałbyś pozwiedzać ze mną Londyn? - zapytałam.
- Noo, a czemu nie?
- No bo ze mną iść na zwiedzanie to murowane przynajmniej 3 godziny, a teraz jest już 15..
- Oj chodź, tylko może załóż coś na siebie, czy idziesz tak?
- Idę tak! Będzie ciepło!
- Hhaha, no tak. Gorąca z Ciebie dziewczyna.
Wyszliśmy z hotelu i skierowaliśmy się w boczną ulicę.
*Około 4 godziny później*
- Może pójdziemy teraz do parku? - zapytał Lewandowski.
- No dobra. - odpowiedziałam.
- Gramy w pytania?
- Zaczynasz.
- Jaki jest ideał Twojego chłopaka?
- Hmm, ideał mojego chłopaka.. - powiedziałam i w tej chwili zadzwonił do mnie telefon.. Ania. - Przepraszam.
Odebrałam i odeszłam na bok.
- Halo?
- Paulina! - wykrzyczała, była spanikowana i przestraszona.
- Ania, spokojnie. Co się stało?
- No, bo.. Bo.. Szłam z Piszczkiem i nagle zobaczyłam Kasie, Klarę i Alexii i zaczęłam do nich krzyczeć, dziewczyny odwróciły się i nie patrząc na drogę zaczęły biec w moją stronę. Wtedy jechał akurat rozpędzony samochód. No i walnął w nie. Klara jest w stanie krytycznym, ledwo ją uratowano, Kasia też stan krytyczny, ale nie tak źle jak z Klarą, a Alexii tylko bardzo ciężki stan.. Ja nie wiem jak to się stało.. Ja naprawdę przepraszam.. - powiedziała i słychać było jak płacze.
- Spokojnie, Ania. Zaraz będziemy. Gdzie jesteście?
- W szpitalu.. - powiedziała i podała dokładny adres szpitala.
- Dobrze, za kilka minut będziemy, Czekajcie na nas. - powiedziałam i się rozłączyłam.
- Robert.. Ja wiem, że mieliśmy razem spędzić dzień, ale jest poważna sytuacja.. Kasia, Klara i Alexii miały wypadek.. Stan krytyczny.. - powiedziałam, a łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
- Jasne. Chodź złapiemy taksówkę. Ale Ty chcesz tak jechać? - zapytał patrząc na mnie.
Ahh, no tak. Na sobie miałam tylko spodenki i górę od stroju kąpielowego.. Po Londynie można tak chodzić, ale pokazać się tak w szpitalu?
- Chyba, no bo nie zdążę się przebrać. - powiedziałam.
- Ohh. - powiedział tylko i zdjął swoją koszulę i mi ją dał.
Została mu tylko koszulka. Ohh, cieszę się, że miał te koszulę.
- Dziękuję. - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
On się tylko uśmiechnął.
- To co jedziemy? - zapytał zatrzymując taksówkę.
- Tak. - odpowiedziałam.
Wsiadłam do środka i podałam adres. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Szybko wybiegłam z samochodu i podbiegłam do drzwi. Otworzyłam je z wielkim impetem i podbiegłam do pierwszej napotkanej pielęgniarki.
- Dzień dobry, poszukuję trzech dziewczyn, zostały tutaj przywiezione jakieś 20 minut temu i są w stanie krytycznym, gdzie mogę je znaleźć? - zapytałam.
- Jest pani kimś z rodziny? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Tak. Jedna z tych dziewczyn jest moją siostrą. - powiedziałam już lekko zdenerwowana.
Wtedy podszedł do mnie Lewandowski. Złapał mnie za rękę i pociągnął.
- Co Ty kurwa robisz? - zapytałam.
- Idę do Twojej siostry?
- Nawet nie wiesz gdzie leży..
- Ma operację..
- Skąd wiesz?
- Piszczek..
- Ahh, no tak.
Po chwili doszliśmy do sali z napisem ,,PROSZĘ NIE WCHODZIĆ. OPERACJA", a obok na krzesełkach siedziała Ania z Piszczkiem. Podbiegłam do niej i mocno przytuliłam, po chwili z sali wyszedł lekarz.
- Operacja pni Klary została zakończona.. Jest ktoś z rodziny? - zapytał mężczyzna.
- Ja jestem. - odpowiedział Lewandowski.
Spojrzałam na niego zaskoczona, on tylko uśmiechnął się pokrzepiająco..
- Zapraszam. - powiedział lekarz otwierając drzwi do sali.
Lewandowski wszedł do środka.
Jojojojo! Jest następny rozdział, może zakończenie nie jest za bardzo piękne, no ale trzeba wprowadzić trochę akcji :P
Rozdział jak zwykle świetny, ale proszę żebyś częściej dodawała.<3 Kocham twoje opowiadanie i jestem ciekawa co dalej. :)
OdpowiedzUsuń