*Ania*
- Paulina, Paulina! - zaczęłam się wydzierać.
- Ania! Ania!
- Słyszałaś to?
- Taaak! A wiesz kto się urodził w Funchal? - zapytała Paulina i widać było, że wie, ze Alexii się już zgodzi.
- Taaaak! Ronaldo! - wykrzyczałam i wtedy Alexii do nas podeszła.
- Paulina, Ty wiesz, że drugi miesiąc wakacji miałyśmy spędzić u babci i pewnie rodzice nam nie pozwolą? - zapytała.
- Taak. No, ale warto będzie próbować, a teraz daj nam się choć troszkę tym nacieszyć - odpowiedziała Paulina i w tej chwili znów zagwizdał gwizdek.
- Dobra! Dziewczyny już koniec! Zaczynamy trening, gdyż jeżeli przegramy najbliższy mecz, to tego wyjazdu nie będzie! Więc do roboty! - wydarł się trener.
Zaczęłyśmy biegać po boisku. Następnie podzieliłyśmy się na grupy : bramkarze, obrońcy, pomocnicy i napastnicy. Zawsze tak było na treningach, więc dobrze wiedziałyśmy co i jak robić. Po krótkiej rozgrzewce trener podzielił nas na drużyny. Zaczęłyśmy grać, wiedziałyśmy że musimy dać z siebie wszystko, bo ten mecz miał trenerowi pomóc w wyborze najlepszych osób na nasz niedzielny mecz.
*Po około 30 minutach*
- Dobra, koniec! Przebieżcie się i wróćcie tutaj, to wam powiem kto moim zdaniem powinien grac.
Poszłyśmy się przebierać Wyjątkowo szybko nam to poszło. Ja, Paulina i Alexii poszłyśmy na boisko, a tam naszym oczom ukazał się trener, który rozmawiał z Wojciechem Szczęsnym. Miałyśmy strasznie dziwne miny. A ja zaczęła prawie skakać z radości..
- Oooo, dziewczyny sądziłem, że się będziecie dłużej przebierać. Gdzie reszta? - zapytał trener widząc nas.
- Jeszcze się przebierają. - wydukałam.
Wojtek był obiektem moich wzdychań i takie niespodziewane spotkanie go na naszym treningu było dość dziwnym spotkaniem.. Gra on w Arsenalu, to powinien być w Londynie, a jak już w Polce to chyba w Warszawie, bo tam się urodził. Ale co on robi w Łodzi?!
- Poznajcie to jest Wojtek, chyba go kojarzycie, nie?
- No taak, ale co on tu robi? Nie powinien być w Londynie, lub w Warszawie? -zapytała Alexii. Widać było, że strasznie sie cieszymy jego widokiem tu.. To nie było normalne w naszym zwyczaju.
- Właśnie, chyba powinien być w Londynie, bo Arsenal ma dzisiaj grac mecz.. - powiedziała Paulina. Wyglądała już na bardzo pewną siebie.
- Hehe, no tak powinienem być w Londynie, lecz musiałem tu załatwić sprawę, a gdy przechodziłem zobaczyłem jak wy gracie, no to postanowiłem trochę popatrzeć a gdy wy już poszłyście to chciałem pogadać z waszym trenerem. - odpowiedział Wojtek.
O czym on chciał gadać z naszym trenerem? Czy uważa, że jesteśmy za słabe?! Chyba zauważył nasze miny.
- Nie, nie uważam, że jesteście słabe, wręcz przeciwnie i mam dla was pewną niespodziankę, ale muszę jeszcze porozmawiać z Fornalikiem. Jeżeli mi się uda, to przyjadę na Wasz niedzielny mecz do Warszawy i wam wszystko opowiem. A teraz idę, bo coś czuję, że przestraszę więcej osób, niż tylko was. - odpowiedział uśmiechając się. - Do widzenia. - powiedział do trenera, a nam zaczął machać.
Odmachałyśmy mu.. Gdy już reszta dziewczyn doszła trener odczytał listę głównego składu i dał nam więcej informacji na temat naszego obozu jak i meczu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz