niedziela, 15 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 28

*Paulina*
Obudziłam się rano. Leżałam na kanapie przytulając się do Lewandowskiego. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na zegarek. 9:54.
- Kurwa! - wykrzyczałam, spadając z łóżka.
Lewandowski szybko wstał i podał mi rękę.
- Co się stało? Aż tak się mnie przestraszyłaś? - zapytał trochę zdziwiony.
- Nie! Po prostu trening mam na 10! Mam 6 minut! - wykrzyczałam.
- No to już leć się ubierać, zawiozę Cię. - powiedział uśmiechając się.
- Jak trener będzie się darł, to powiem, że to Twoja wina.. - powiedziałam wpadając do pokoju i łapiąc pierwsze lepsze ubrania.
- Taa i da mi 10 kółek karnych, chcesz patrzeć na moje cierpienie? - zapytał.
- Wolę patrzeć jak Ty biegasz niż czuć, że ja biegam. - powiedziałam zakładając spodenki.
- Ale jesteś! - wykrzyczał.
- I tak mnie kochasz. - od krzyczałam.
- Ehh, no właśnie to jest moim utrapienie.
- Eeeeej. - powiedziałam wychodząc już w ubraniu.
Popatrzył na mnie i dziwnie się uśmiechnął.
- Wiesz co, załóż może coś na górę, bo dostęp do takich widoków to powinienem mieć tylko ja. - powiedział Lewy szczerząc się.
- Debil. - odpowiedziałam. - Chodź już! - wykrzyczałam zakładając buty.
*Około 20 minut później*
- Cholera jasna! - wykrzyczałam wybiegając z samochodu.
- Ile minut spóźnienia? - zapytał Lewy.
Spojrzałam na zegarek. 10:34.. Fuck!
- 34! - wykrzyczałam.
- No to ze mną kiepsko.. - powiedział idąc za mną.
- Z Tobą? - zapytałam zdziwiona.
- Złóż na mnie, że wepchałem Ci się rano do domu i nie chciałem wychodzić i że chętnie przyjmę karę. - powiedział uśmiechając się.
- Na serio? - zapytałam zdziwiona.
- Dla Ciebie wszystko.. - powiedział.
- Kochany. - powiedziałam dając mu buziaka i wchodząc do szatni zakładając strój.
Po chwili wyszłam już gotowa.
- Taką kobietę jak Ty, mógłbym oglądać dniami i nocami. - powiedział uśmiechając się Lewandowski.
- Tak, tak. - odpowiedziałam sarkastycznie.
Weszliśmy na boisko. Kurde, ten Jurgen musiał nas zobaczyć!
- Milewska! - wydarł się. - Do mnie.
- Chodź ze mną. - powiedziałam łapiąc Roberta za rękę.
- Dobra, dobra. - odpowiedział.
Podeszliśmy do trenera. Kloop objechał mnie i Roberta wzrokiem i zatrzymał na naszych złączonych rękach. Popatrzył i zaczął gwizdać.
- Dobra, nie będę pytał co działo się w nocy i dlaczego się spóźniliście, bo już się domyślam.. - zaczął Jurgen.
- Nic się nie działo oprócz tego, ze ten debil zmuszał mnie do oglądania horrorów. - powiedziałam pokazując na Lewego.
- Jasne, jasne.. Takie wymówki to Mario dawaj, ale nie mi.. Dlatego nie będę pytał o to, lecz o to kto przyjmuję karę.. Więc? - powiedział.
- Ja. - powiedział dumnie Lewandowski.
- Bardzo dobrze, wiedziałem, że tak będzie. Mam dla Ciebie cudowną karę. Idziesz się przebrać w strój. W tej chwili i będziesz sobie biegał do końca treningu dziewczyn, a potem na swoim normalnie będziesz miał rozgrzewkę. Możesz biegać swoim tempem, tylko masz nie stać, ani siadać.. - powiedział trener uśmiechając  się.
- Ojejku.. Niech stracę.. - powiedział Lewandowski.
Robert poszedł do szatni, a ja podeszłam do dziewczyn, z grupy napastników.
- Czeeść. - wykrzyczała od razu Eva.
- Hej, hej. - odpowiedziałam.
Zaczęłam rozmawiać z dziewczynami, a po chwili na boisko wbiegł Lewy. Zaczął biegać.. Widać było, że się męczy.. Podbiegłam do trenera.
- Mogę z nim pobiegać? Może mu lepiej będzie szło? - zapytałam Jurgena.
- Jeżeli tak bardzo chcesz, to biegnij. - powiedział uśmiechając się.
- Dziękuję. - odpowiedziałam i podbiegłam do Roberta. - Widzę, że siły to już nie masz.. - powiedziałam do Lewego.
- Idź, lepiej nic nie mów.. - powiedział Lewy.
- Może mały szantaż? Jeżeli mnie nie dogonisz, to z nami koniec i drugiej szansy nie będzie. - powiedziałam i zaczęłam uciekać..
- Ej no! Ja jestem zmęczony już, a Ty nie! - wydarł się, a wszyscy na nas popatrzyli.
- Spokojnie, masz jeszcze sporo czasu, do końca treningu. - krzyknęłam.
Zaczęłam uciekać, a on był daleko z tyłu. Zobaczyłam, że chłopak już nie ma siły, to zaczęłam zwalniać. Po chwili do mnie dobiegł.
- Co księżniczka już nie ma siły? - zapytał.
- Niee, nie mogła patrzeć na męki swojego sługi. - odpowiedziałam wytykając język.
- Lewandowski! - wykrzyczał trener. Zatrzymaliśmy się i zaczęliśmy na niego patrzeć. - Starczy. Teraz idź do dziewczyn, które grają jako napastniczki i poćwiczysz z nimi. - dopowiedział.
- Dziękuję. - wykrzyczał Robert i opadł na murawę.
- Eee, leeeniu. - odpowiedziałam.
Robert popatrzył na mnie i wstał, po czym zdjął koszulkę i rzucił poza linie boczną. Podeszłyśmy do dziewczyn i zobaczyłam ten zachłanny wzrok Ann, wlepiony w tors mojego chłopaka... Hohoh, mojego chłopaka.. Jak to fajnie brzmi.. Oj, już. Popatrzyłam na nią i dziewczyny, które tu stały, a potem na Lewego. Wszyscy zauważyli wzrok Ann na jego wyrzeźbionej klatce piersiowej.
- Ann. - powiedziałam nagle.
- Tak? - zapytała dziewczyna, nie odrywając wzroku.
I wtedy przypomniały mi się słowa kolegi z gimnazjum.. Popatrzyłam na dziewczynę. Idealnie pasowały do tej sytuacji.
- Bo gaci nie dopierzesz. - powiedziałam.
Dziewczyny popatrzyły na mnie i wybuchły śmiechem, a Lewy prawie się położył na ziemi. Ann, zrobiła się cała czerwona i odwróciła, po czym pobiegła do trenera.
- Kochana. - powiedział Lewy, ledwo hamując śmiech. - Zazdrosna? - zapytał.
- O co? - zapytałam sarkastycznie.
- Hmm, no na przykład o mnie? - zapytał patrząc na mnie.
- Eee, tam. Wiem, że za żadną się nie obejrzysz. - powiedziałam i dałam mu buziaka.
- Ekh. - przerwała Eva.
- Tak? - zapytał Lewy.
- Wy jesteście razem? - zapytała Eva.
Popatrzyłam na Lewego i się uśmiechnęłam.
- Tak. - odpowiedzieliśmy równocześnie i złapaliśmy się za ręce.
- Milewska! Lewandowski! - wydarł się czyjś głos.. No tak, że nie poznałam tego głosu.. To oczywiście musiał być Piszczek, a kto inny?
Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się miło.
- Tak? - zapytałam.
- Wy.. Już.. Ten.. No.. Tego..? - zapytał pokazując na nas i dziwnie poruszając brwiami.
- Jesteśmy razem. - powiedziałam.
- Ale nie martw się. Nie byłem jeszcze z nią w łóżku.. - powiedział Lewy podnosząc ręce do góry w geście obronnym.
Zaczęliśmy się śmiać. Trening szybko nam minął. Potem jeszcze zostałam na treningu prawdziwej Borussii Dortmund i oczywiście Piszczek plotkara wszystkim powiedział o najnowszej parze! Teraz tylko dostaje wiadomości nawet nie wiem od jakich osób, które mi gratulują, lub mówią, że Lewandowski jest za dobry dla mnie.. Okeej. Tak, tak. Piszczek i Błaszczykowski oczywiście zrobili nam zdjęcie jak się całujemy, a potem dodali to na facebooka z opisem ,,Najpiękniejsi w Borussii! ♥" Stąd te wszystkie wiadomości.. Ale chyba nie warto się nimi przejmować..



A więc witam Was z następnym rozdziałem! Mam nadzieję, że nie jest tu zbyt słodko! No i czekam na Wasze komentarze, bo dają wielką motywację! ♥♥ Pozdrawiam! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz