sobota, 11 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 30

*Alexii*
Obudziłam się i popatrzyłam na pokój.. Wszystko porozrzucane. No tak! Wczoraj dowiedziałam się, że lecimy dzisiaj do Dortmundu! Tak straaasznie się cieszę! Nie widziałam się z Pauliną tylko chyba trzy dni, no ale już tęsknię. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy.. Zaczęłam patrzeć, no i stwierdziłam, że wszystkie odpowiedni rzeczy mam w walizce. Otworzyłam ją i popatrzyłam do środka. Powrzucane były tu tylko koszulki.. Okeeej. Dobrze wiedzieć. Wzięłam jedną z koszulek i sięgnęłam też po spodenki, po czym poszłam się ubrać. Po jakimś czasie znowu weszłam do pokoju, tylko już ubrana. Zaczęłam wyrzucać z walizki niepotrzebne koszulki i zapakowałam rzeczy odpowiednie. Dobrze, że miałam wielką walizkę, to mi się wszystko dobrze zapakowało. Tylko jestem ciekawa, gdzie my tam będziemy mieszkały.. Podeszłam do pokoju Ani i zapukałam. A no właśnie pewnie nic nie wspominałam, ale przeprowadziłam się do Ani. To kilka domów od rodziców, ale teraz przynajmniej mogę z nią spędzać czas, jak kiedyś z Pauliną. Nie wiem jak Ania mogła przez te trzy lata siedzieć tak w samotności. Usłyszałam ,,proszę" i weszłam do środka. Ania biegała po pokoju pakując rzeczy do torby.
- Gdzie będziemy spać i na ile lecimy? - zapytałam.
- Też się zastanawiałam, więc zadzwoniłam do Pauliny i okazało się, że dzisiaj ona wprowadza się do domu i miała nas zaprosić, ale wczoraj zapomniała jak rozmawialiśmy i właśnie miała dzwonić.. No i z tego co mi wiadomo to zostajemy na te dwa i pół tygodnia i potem z Pauliną polecimy prosto do Warszawy.. - powiedziała uśmiechając się.
- O no proszę, jak wszyscy o nas pamiętają. - powiedziałam kpiąco.
- Oj może wyleciało im akurat z głowy. - powiedziała.
- No jasne.
*Około 23*
Wylądowałyśmy już w Dortmundzie i cały czas szukałyśmy wzrokiem Pauliny, lub kogoś znajomego.. Nic..
- Ania. Może ja zadzwonię? - zapytałam.
- No dobra dzwoń. - odpowiedziała.
Znalazłam a kontaktach numer Pauliny i wybrałam zieloną słuchawkę. Jeden sygnał.. Drugi.. Trzeci.. Odebrała.
- Halo? - zapytała.
- No hej kochanie, chciałabym Cię poinformować, że czekamy na lotnisku. - powiedziałam miło.
- O fuck! - wykrzyczała. - Przepraszam! Ejj, dojechałybyście same do mnie do domu? Bo jestem u koleżanki z klubu na obrzeżach miasta i nie dam rady się wyrobić. A zdążę akurat do domu na równo z Wami. - powiedziała.
- Nie wierzę! No! Jejku, skoro trzeba to damy sobie radę. - powiedziałam.
- Dziękuję. Pa. - powiedziała i się rozłączyła.
- I co? - zapytała Ania.
- Wyobraź sobie, że nasza kochana przyjaciółka i siostra w jednym siedzi u koleżanki i o nas zapomniała.. - powiedziałam.
Wtedy poczułam wibracje w ręku. Sms od Pauliny. Otworzyłam i przeczytałam.
- Podała nam jeszcze adres domu. - powiedziałam i pokazałam telefon.
- No to chodź jedziemy. - powiedziała Ania.
Wyszłyśmy z lotniska i skierowałyśmy się do taksówki. Wsiadłyśmy i podałyśmy adres. Po kilku minutach dojechałyśmy. Wyszłyśmy z samochodu i wtedy podjechała druga taksówka.
- Jejku! Naprawdę Was przepraszam! - powiedziała Paulina, która wysiadła z taksówki.
- Oj dobra! Nic się nie stało. - powiedziałam.
- Ohh. To dobrze. - powiedziała Paulina i mocno nas przytuliła. - No to zapraszam do domu.
Wzięłam swoją walizkę i zapłaciłam kierowcy po czym podeszłam do dziewczyn i ruszyłyśmy w kierunku domu.
- No to rodzice się postarali. - powiedziałam.
- Noo i to jak! - powiedziała Paulina.
- Byłaś już tu? - zapytała Ania.
- Noo. Dzisiaj, jak wkładałam wszystkie swoje rzeczy i uzupełniałam zapasy. - powiedziała.
Podeszłyśmy do drzwi i weszłyśmy do środka.
- Zostawcie tu walizki i idziemy zwiedzać. - powiedziała Paulina.
Położyłyśmy walizki w korytarzu i poszłyśmy za nią. W każdym pokoju Paulina zapalała światło.
- A tu jest salon. - powiedziała i zapaliła światło, a wtedy moim oczom ukazała się pewnie cała Borussia Dortmund i kilku chłopaków z Reprezentacji Polski.
- NIESPODZIANKA! - wykrzyczeli.
Zaczęłam się uśmiechać.
*Ania*
- NIESPODZIANKA! - usłyszałam.
Popatrzyłam, a tam stali chłopcy z Borussii i kilka z Reprezentacji Polski. Popatrzyłam na nich i zaczęłam szukać wzrokiem Piszczka i go zobaczyłam. Podbiegł szybko do mnie i namiętnie pocałował.
- Uuuuuu! Gorzko! Gorzko! - zaczęli krzyczeć piłkarze.
Oderwałam się od Łukasza i popatrzyłam mu w oczy.
- Tęskniłem. - powiedział i znowu mnie pocałował.
Po chwili skończyliśmy się witać i popatrzyłam na innych. Paulina stała z Lewym, a Alexii już romansowała z Marco. Ohhh, jak zwykle ona. Uśmiechnęłam się do Łukasza i zaczęliśmy podchodzić do jego kolegów, a ja im się przedstawiałam. Po kilku minutach zaczęła się impreza.
*Około 2 godziny później*
Widać było, że impreza była wielka. Połowa chłopaków już leżała na łóżkach, a inni zaczęli śpiewać karaoke. Zaczęłam szukać Łukasza. Stał i rozmawiał z Lewym. Podeszłam do niego i przytuliłam od tyłu.
- Łukasz? - zapytałam.
Chłopak popatrzył na mnie i się uśmiechnął.
- Przepraszam Lewy, kobieta mnie wzywa. - powiedział i wziął mnie na ręce, tak samo, gdy miałam jeszcze gips.
Weszliśmy do jakiegoś z pokoi i Piszczu położył mnie na ziemi. Zaczęliśmy się całować i z sekundy na sekundę nasze ubrania z nas zlatywały. Po chwili leżeliśmy już na łóżku w samej bieliźnie. Łukasz przestał mnie całować i spojrzał na mnie.
- Chcesz tego? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam.
- Na pewno? Teraz? Tutaj? Ze mną? - dopytywał.
- Tak. - odpowiedziałam i zaczęłam go całować.
Szybkim ruchem ręki Łukasz zdjął mój biustonosz, a potem dolną część bielizny. Nie byłam mu dłużna i zrzuciłam jego bokserki na podłogę. Piszczek zaczął mnie całować po szyi schodząc coraz niżej. Zaraz znowu wrócił do twarzy i mnie pocałował. Po chwili wszedł we mnie. Czułam się wtedy taka bezpieczna. Chciałam, aby ta chwila trwała i nigdy się nie kończyła! Po kilku minutach położyliśmy się obok siebie ciężko dysząc. Pocałowałam go w policzek i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Zamknęłam powieki i już więcej nic nie pamiętałam.


A więc witam z nowym rozdziałem! Nie wiem, czy ktoś to czyta, ale dobra, hahahah! :D
Czekam na komentarze pokazujące, że ktoś tu jeszcze zagląda! ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz